Chciałem tu się zapytać czy jest moźliwe żeby taka osoba jak ja zaprzestała wegetacji roślinnej. Otuż mam 28 lat, właściwie to te 28 lat przeżyłem w okropnej gehennie. Niestety moja matka i ojciec nigdy się mną nie interesowali. Ojciec to psychopata, matka też jest toksyczna ale w sumie to nie o tym będzie ten post. Jeśli komuś wgl będzie chciało się to przeczytać i coś odpowiedzieć. Chodzi o to że mieszkam na wsi razem z nimi i tu nic nie ma, pracy żadnej nie jestem w stanie wykonywać, wegetuje 99 procent czasu w domu. Właściwie to od wielu lat jestem wyłączony całkowicie z jakiegokolwiek życia. Nie mam z nikim kontaktów żadnych, jak już wyjdę z domu ( czego unikam bardzo ostatnio) to nie wiem po co wychodzę, nie mam żadnego celu, zaraz wracam. Ogólnie to nie mam siły ani chęci na nic, okropnie się czuje w domu. Często siedzę, patrzę się w ścianę i tak większość dnia mi zlatuje. Wyglądam też jak wyglądam, niestety można określić źle. Najprostszych rzeczy nie potrafię sobie załatwić. Często myślę też żeby pójść do szpitala i stamtąd nie wychodzić bo nie nawidze tego domu i osobników które tam przebywają. Nienawidzę też siebie. Nie wiem czy jest sens to dalej ciągnąć. Z biegiem lat jest coraz gorzej i nie ma żadnych perspektyw na poprawę wręcz przeciwnie. Chyba nie mam już na co liczyć...
Coś
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
-
- bywalec
- Posty: 54
- Rejestracja: pn sty 16, 2017 2:11 am
- Status: nikt
- płeć: mężczyzna
Coś
Chciałem tu się zapytać czy jest moźliwe żeby taka osoba jak ja zaprzestała wegetacji roślinnej. Otuż mam 28 lat, właściwie to te 28 lat przeżyłem w okropnej gehennie. Niestety moja matka i ojciec nigdy się mną nie interesowali. Ojciec to psychopata, matka też jest toksyczna ale w sumie to nie o tym będzie ten post. Jeśli komuś wgl będzie chciało się to przeczytać i coś odpowiedzieć. Chodzi o to że mieszkam na wsi razem z nimi i tu nic nie ma, pracy żadnej nie jestem w stanie wykonywać, wegetuje 99 procent czasu w domu. Właściwie to od wielu lat jestem wyłączony całkowicie z jakiegokolwiek życia. Nie mam z nikim kontaktów żadnych, jak już wyjdę z domu ( czego unikam bardzo ostatnio) to nie wiem po co wychodzę, nie mam żadnego celu, zaraz wracam. Ogólnie to nie mam siły ani chęci na nic, okropnie się czuje w domu. Często siedzę, patrzę się w ścianę i tak większość dnia mi zlatuje. Wyglądam też jak wyglądam, niestety można określić źle. Najprostszych rzeczy nie potrafię sobie załatwić. Często myślę też żeby pójść do szpitala i stamtąd nie wychodzić bo nie nawidze tego domu i osobników które tam przebywają. Nienawidzę też siebie. Nie wiem czy jest sens to dalej ciągnąć. Z biegiem lat jest coraz gorzej i nie ma żadnych perspektyw na poprawę wręcz przeciwnie. Chyba nie mam już na co liczyć...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 7498
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 11:59 am
- Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
- płeć: mężczyzna
Re: Coś
[quote=Amann post_id=698018 time=1684300554 user_id=10722]
I dla tego głosuje na partięwww.cegła.pl [/quote]
Ale Ty raczej nie masz zbyt wiele do powiedzenia, co?
-
- bywalec
- Posty: 333
- Rejestracja: wt maja 16, 2023 3:50 pm
Re: Coś
[quote=przegłosowany post_id=698025 time=1684308567 user_id=4439][quote=Amann post_id=698018 time=1684300554 user_id=10722]
I dla tego głosuje na partięwww.cegła.pl [/quote]
Ale Ty raczej nie masz zbyt wiele do powiedzenia, co?[/quote]
Bon na zakupy nie zapiszesz tracisz
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] i 13 gości