Jak sobie radzicie z chorobą w rodzinie (u partnera lub partnerki). Chodzi mi o to czy macie głowę na wodzy i podejmujecie odpowiednie kroki, racjonalnie działając przy tym? Jesteście w tym raczej silni psychicznie?
I inna sprawa. Skąd bierzecie siłę do walki? Z jakiego źródła ją czerpiecie?
Pozdrawiam,