kiedy wiecie, że to jest TA / TEN kochany człowiek,
co się zmienia? czy w ogóle coś się zmienia?
Moderator: moderatorzy
[quote="smutna kobieta" post_id=561684 time=1545406244 user_id=9606]
Czyli miłość musi odejść na dalszy plan? bo ważniejsza jest teraz walka w głowie?
I jak rozumiem po ułożeniu siebie wewnętrznie dopiero można dokopać się miłości
która była i przypomnieć sobie o niej? bo dopiero wtedy można o niej myśleć?[/quote]
[quote]Ważny jest tylko sex. Schizofrenik nie ma takich uczuć jak u normalnego człowieka[/quote]
[quote=Catastrophique post_id=561687 time=1545407797 user_id=6997]
Walka w glowie absorbuje cala uwage. Tu chodzi o urojenia przez ktore Twoj facet moze myslec, ze go nie kochasz lub nawet jestes jakas obca osoba albo i nawet wrogo nastawiona.[/quote]
[quote=hvp2 post_id=561688 time=1545408288 user_id=1937]
Można kochać tak kogoś że aż się od tego wariuje[/quote]
[quote=hvp2 post_id=561688 time=1545408288 user_id=1937]
Można kochać tak kogoś że aż się od tego wariuje, wariuje dosłownie, a nie w przenośni, ale jak się w to włączą psychiatrzy ze swoim tzw. leczeniem, szczególnie na oddziałach zamkniętych, to z miłości zostaje tylko obojętność czy wręcz dyskomfort, albo tak się przynajmniej człowiekowi wydaje. Potrzebny jest silny bodziec, taki jak ślub Ukochanej z innym mężczyzną, aby spod neuroleptycznego zobojętnienia wydobyła się zrozpaczona miłość, już daremna.[/quote]
[quote=Catastrophique post_id=561697 time=1545412265 user_id=6997]
Nikt nie chce byc sam. Chory kocha, ale nie chodzi tu o to, ze to go przerasta tylko o chore, odsuniete od rzeczywistosci mysli, ktore dyktuje mu choroba. Nachodza go, przesladuja i w takiej sytuacji nawet nie mysli o Tobie czy o zwiazku. To nie jego wina, nie ma na to wplywu.
Nie wiem czy Twoj facet bierze leki, ale jesli nie, bedzie tylko gorzej. Bedzie coraz bardziej odplywal.[/quote]
[quote=Catastrophique post_id=561700 time=1545412526 user_id=6997][quote=hvp2 post_id=561688 time=1545408288 user_id=1937]
Można kochać tak kogoś że aż się od tego wariuje, wariuje dosłownie, a nie w przenośni, ale jak się w to włączą psychiatrzy ze swoim tzw. leczeniem, szczególnie na oddziałach zamkniętych, to z miłości zostaje tylko obojętność czy wręcz dyskomfort, albo tak się przynajmniej człowiekowi wydaje. Potrzebny jest silny bodziec, taki jak ślub Ukochanej z innym mężczyzną, aby spod neuroleptycznego zobojętnienia wydobyła się zrozpaczona miłość, już daremna.[/quote]
Ale bzdurzysz. Konkurujesz z F20?[/quote]
Wróć do „mój partner jest chory”
Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] i 0 gości