związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji


Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
Violla
zarejestrowany użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: sob wrz 26, 2009 1:58 pm

związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: Violla » sob wrz 26, 2009 4:48 pm

Witam wszystkich forumowiczów. Chciałabym opisać moją historię i bardzo proszę o rady,przemyślenia itd. Pięć lat temu poznałam chłopaka,który jak się okazało ma objawy schizofrenii. Wiedziałam o tym od początku jednak zdecydowałam się na przyjaźń z nim,a potem na związek. Niewiele wiedziałam o tej chorobie. Mimo jego stanów lękowych czy okresów depresyjnych nie działo się nic szczególnego. On cały czas chodzi na terapię i cały czas jest na lekach( obecnie zażywa lek abilify). Ponad rok temu zerwał ze mną,co nastąpiło po okresie sprzeczek i niedomówień. Dla mnie nie były to powody do zerwania, chciałam ratować związek,on jednak definitywnie chciał rozłąki. Bardzo to przeżyłam,nie mogłam dojść do siebie. Po rozłące utrzymywaliśmy sporadyczny kontakt internetowy. Po roku czasu,czyli w w marcu tego roku On stwierdził,że był to wielki błąd z jego strony i że już teraz wie,że chce ze mną spędzić życie. Byłam ogromnie szczęśliwa,wróciliśmy do siebie i wszystko było wspaniałe i cudowne aż do zeszłej soboty kiedy to dałam się ponieść emocjom i doprowadziłam do `wylewania` swoich żalów w związku z pewną dość błahą sprawą. Od soboty On nie jest w stanie rozmawiać ze mną jak wcześniej.twierdzi, że nie potrafi się przełamać,że ma tak wielki żal o to co się stało.Ja wyczuwam ogromne zdenerwowanie w jego glosie.Wiem,że ma teraz wątpliwości co do naszego bycia razem...Czuję się z tym wszystkim okropnie. On też przezywa okres `dołka`,jest rozdrażniony i nieswój. Jest to dla mnie strasznie trudne. Rozmowy z nim są chaotyczne i nie prowadzą do niczego konkretnego. trudno uwierzyć mi w to,że z dnia na dzień przestał mnie darzyć uczuciem,bo jeszcze przed tym feralnym zdarzeniem snuł wspólne plany.

Proszę Was wszystkich,którzy są w związkach z osobami chorymi lub,którzy mają z takowymi odczynienia o rady jak powinnam teraz postępować.Co robić żeby odzyskać jego zaufanie? Jak z nim rozmawiać? ja nie zamierzam się poddać i będę walczyć o niego. Ale chciałabym poznać zdanie innych.

roman68
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: śr paź 07, 2009 10:31 pm

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: roman68 » śr paź 07, 2009 10:52 pm

musisz walczyć...tak jak my schizofrenicy walczymy na co dzień z objawami...ale zdrowi ludzie przegrywają przegrywają walkę z chorymi bliskimi..zostawiają ich samym sobie...musiałbym mieć apteczkę z alarmem...znowu nie pamiętam czy dziś brałem wieczorne lekarstwa..codziennie kilka pigułek przypomnienia o chorobie...kanał..

Awatar użytkownika
marta80
zaufany użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: ndz paź 18, 2009 6:33 pm

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: marta80 » ndz paź 18, 2009 7:38 pm

Tez jestem w takim zwiazku, napisz na moje gg, daj znac nawet jak mnie nei bedzie to sie jakos umówimy w razie co:3787761

silna
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: czw lut 08, 2007 1:19 am

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: silna » wt lis 10, 2009 1:37 pm

hej

ja juz tu kieeedys pisalam ze jestem z osoba chora, pozniej sie rozstawalimsy, schodzilimsy, i tak w kolko, jakis czas temu sie zeszlimsy, bylo cudownie, spokojnie i milo, myslalam ze zle czasy mamy juz za soba i teraz bedzie dobrze, ale niestety z ta choroba nigdy zwiazek nie bedzie wygladal tak jak u innych.

Wczoraj mi nagle poiwedzial ze mnie nie kocha, ze to nie jest jego wina, wczesniej sie troszke popsztykalimsy ale w sumie o byle co, no ale skutek jest jaki jest, zerwal a w sumie nawet powiedzial ze nigdy nie bylismy razem, a bylimsy. ja to ciagne od 6 lat, raz jest ok a raz zle. Patrze na zwiazki moich znajomych i sa zupelnie inne. Ciesza sie razem z bycia ze soba, maja plany. My tez mamy plany ale co z tego skoro te plany sie zmieniaja co chwile. :( po tych kilku latach chyba ie stety sily mi sie wyczerpaly. Po tych miesiacach siedzenia u niego w szpitalu, wspieraia go, bycia przy nim kiedy bylo najgorzej, myslalam ze wyjdziemy na prosta, bo przeciez uczucie potrafi wszystko ale nieststy choroba potrafi zniszczyc uczucie, nie moje-jego. on co chwile czuje co innego. mowi raz to a raz to. Ja tez duzo walczylam, staralam sie, kiedy on odchodzil ja dalej bylam. Ale dzis po tym co wczoraj uslyszalam stwierdzam ze ja juz nie mam na to sily. nie mozan walczyc o cos czego druga strona nie chce. Gdyby chcial to walczylibysmy obje. Tak samo wydaje mi sie w Twoim przypadku. Ja rozumiem chorobe, zaakceptowalam to, pokochalam takiego jakim jest....... ale przeciez nie mozna czeos robic na sile. trzeba wiedziec kiedy odejsc i dac spokoj ten osobie, nawet jesli czujesz ze w glebi serca ona wcale tego nie chce. Bo uwazam ze moj chlopak nie chce zebym ja odchodzila, jezcze 2 tygodnie temu mowil ze boi sie ze odejde a wczoraj sam mnie odtracil. O zwiazek musza dbac obie strony a nie starac sie i wlaczyc tylko jedna osoba bo nie da rady poprostu.

Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8015
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 3:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: zbyszek » śr lis 11, 2009 3:56 pm

[quote="Violla"]... dałam się ponieść emocjom i doprowadziłam do `wylewania` swoich żalów ...[/quote]
Violla ! przecież związki między kobietą a mężczyną składają się z emocji, więc to trochę absurdalne pisać w tym kontekście "dałam się ponieść emocjom". Jedyne co można Ci zarzucić to nieumiejętność przekazywanie własnych uczuć i skrywanie ich dłuższy czas. Kto tak robi, z tego się potem "wylewa", a to nieuniknione, więc jeśli chcesz, żeby długofalowo coś wyszło ucz się mówić o własnych uczuciach.



Nie widzę w Twoim opisie niczego o miałoby związek z tematem tego forum. Takie sytuacje zdarzają się między zdrowymi. Ciekaw jestem jak sobie z nią poradzisz, napisz.

ariodante
zaufany użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: śr lis 11, 2009 9:49 pm

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: ariodante » sob lis 14, 2009 2:12 pm

A najlepiej rozmawiając nie wyrzucać w formie "Ty taki i owaki", tylko bardziej skoncentrować się na swoich uczuciach i emocjach "Jest/było mi przykro, to mnie zabolało". Przekazujesz swoje uczucia, a jednocześnie nie rozdrażniasz do kłótni.

Awatar użytkownika
taka mala
bywalec
Posty: 71
Rejestracja: ndz cze 24, 2018 6:48 pm

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: taka mala » śr sty 09, 2019 2:15 pm

[quote=Violla post_id=48241 time=1253972926 user_id=3812]
Witam wszystkich forumowiczów. Chciałabym opisać moją historię i bardzo proszę o rady,przemyślenia itd. Pięć lat temu poznałam chłopaka,który jak się okazało ma objawy schizofrenii. Wiedziałam o tym od początku jednak zdecydowałam się na przyjaźń z nim,a potem na związek. Niewiele wiedziałam o tej chorobie. Mimo jego stanów lękowych czy okresów depresyjnych nie działo się nic szczególnego. On cały czas chodzi na terapię i cały czas jest na lekach( obecnie zażywa lek abilify). Ponad rok temu zerwał ze mną,co nastąpiło po okresie sprzeczek i niedomówień. Dla mnie nie były to powody do zerwania, chciałam ratować związek,on jednak definitywnie chciał rozłąki. Bardzo to przeżyłam,nie mogłam dojść do siebie. Po rozłące utrzymywaliśmy sporadyczny kontakt internetowy. Po roku czasu,czyli w w marcu tego roku On stwierdził,że był to wielki błąd z jego strony i że już teraz wie,że chce ze mną spędzić życie. Byłam ogromnie szczęśliwa,wróciliśmy do siebie i wszystko było wspaniałe i cudowne aż do zeszłej soboty kiedy to dałam się ponieść emocjom i doprowadziłam do `wylewania` swoich żalów w związku z pewną dość błahą sprawą. Od soboty On nie jest w stanie rozmawiać ze mną jak wcześniej.twierdzi, że nie potrafi się przełamać,że ma tak wielki żal o to co się stało.Ja wyczuwam ogromne zdenerwowanie w jego glosie.Wiem,że ma teraz wątpliwości co do naszego bycia razem...Czuję się z tym wszystkim okropnie. On też przezywa okres `dołka`,jest rozdrażniony i nieswój. Jest to dla mnie strasznie trudne. Rozmowy z nim są chaotyczne i nie prowadzą do niczego konkretnego. trudno uwierzyć mi w to,że z dnia na dzień przestał mnie darzyć uczuciem,bo jeszcze przed tym feralnym zdarzeniem snuł wspólne plany.

Proszę Was wszystkich,którzy są w związkach z osobami chorymi lub,którzy mają z takowymi odczynienia o rady jak powinnam teraz postępować.Co robić żeby odzyskać jego zaufanie? Jak z nim rozmawiać? ja nie zamierzam się poddać i będę walczyć o niego. Ale chciałabym poznać zdanie innych.
[/quote]

Jestem w identycznej sytuacji...Ile razy odchodził tyle razy zastanawiałam się, czy to już na dobre, czy może coś przemysli i wróci, czekałam, walczyłam, starałam się uważać na słowa i reakcje, ale przecież jestem tylko człowiekiem, który też ma swoje uczucia, porzeby emocjonalne i gorsze dni :( Jak się potoczyła Wasza historia? Jesteście razem?

Awatar użytkownika
taka mala
bywalec
Posty: 71
Rejestracja: ndz cze 24, 2018 6:48 pm

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: taka mala » śr sty 09, 2019 2:19 pm

[quote=silna post_id=49296 time=1257849438 user_id=1153]
hej

ja juz tu kieeedys pisalam ze jestem z osoba chora, pozniej sie rozstawalimsy, schodzilimsy, i tak w kolko, jakis czas temu sie zeszlimsy, bylo cudownie, spokojnie i milo, myslalam ze zle czasy mamy juz za soba i teraz bedzie dobrze, ale niestety z ta choroba nigdy zwiazek nie bedzie wygladal tak jak u innych.

Wczoraj mi nagle poiwedzial ze mnie nie kocha, ze to nie jest jego wina, wczesniej sie troszke popsztykalimsy ale w sumie o byle co, no ale skutek jest jaki jest, zerwal a w sumie nawet powiedzial ze nigdy nie bylismy razem, a bylimsy. ja to ciagne od 6 lat, raz jest ok a raz zle. Patrze na zwiazki moich znajomych i sa zupelnie inne. Ciesza sie razem z bycia ze soba, maja plany. My tez mamy plany ale co z tego skoro te plany sie zmieniaja co chwile. :( po tych kilku latach chyba ie stety sily mi sie wyczerpaly. Po tych miesiacach siedzenia u niego w szpitalu, wspieraia go, bycia przy nim kiedy bylo najgorzej, myslalam ze wyjdziemy na prosta, bo przeciez uczucie potrafi wszystko ale nieststy choroba potrafi zniszczyc uczucie, nie moje-jego. on co chwile czuje co innego. mowi raz to a raz to. Ja tez duzo walczylam, staralam sie, kiedy on odchodzil ja dalej bylam. Ale dzis po tym co wczoraj uslyszalam stwierdzam ze ja juz nie mam na to sily. nie mozan walczyc o cos czego druga strona nie chce. Gdyby chcial to walczylibysmy obje. Tak samo wydaje mi sie w Twoim przypadku. Ja rozumiem chorobe, zaakceptowalam to, pokochalam takiego jakim jest....... ale przeciez nie mozna czeos robic na sile. trzeba wiedziec kiedy odejsc i dac spokoj ten osobie, nawet jesli czujesz ze w glebi serca ona wcale tego nie chce. Bo uwazam ze moj chlopak nie chce zebym ja odchodzila, jezcze 2 tygodnie temu mowil ze boi sie ze odejde a wczoraj sam mnie odtracil. O zwiazek musza dbac obie strony a nie starac sie i wlaczyc tylko jedna osoba bo nie da rady poprostu.
[/quote]

Przeglądam to forum szukając dla siebie otuchy, bo jestem w identycznej sytuacji... Też mieliśmy plany, mówił, że kocha, że chce się ze mną ożenić, a za kilka dni, że to nie ma sensu, że ja na niego źle, depresyjnie działam, że koniec bo on tak zadecydował. Na nic moje zapewnienia, że go kocham, że jestem tylko słabym człowiekiem... Zastanawiam się, jak długo można walczyć... Ja też myślałam, że miłośc przezwycięży te trudne chwile w chorobie, że da siłę, żeby go wspierać. Ale co zrobić, kiedy u niego to wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie :( Wokół ludzie układają sobie zycie, cieszą się swoimi związkami, a ja w ciągłym napięciu bo nigdy nie wiem kiedy mnie porzuci, a potem, czy wróci do mnie...A pomimo tego ja go nigdy nie odrzuciłam...

Awatar użytkownika
smutna kobieta
zaufany użytkownik
Posty: 94
Rejestracja: sob gru 15, 2018 7:15 pm

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: smutna kobieta » śr sty 09, 2019 7:58 pm

[quote=silna post_id=49296 time=1257849438 user_id=1153]
hej

ja juz tu kieeedys pisalam ze jestem z osoba chora, pozniej sie rozstawalimsy, schodzilimsy, i tak w kolko, jakis czas temu sie zeszlimsy, bylo cudownie, spokojnie i milo, myslalam ze zle czasy mamy juz za soba i teraz bedzie dobrze, ale niestety z ta choroba nigdy zwiazek nie bedzie wygladal tak jak u innych.

Wczoraj mi nagle poiwedzial ze mnie nie kocha, ze to nie jest jego wina, wczesniej sie troszke popsztykalimsy ale w sumie o byle co, no ale skutek jest jaki jest, zerwal a w sumie nawet powiedzial ze nigdy nie bylismy razem, a bylimsy. ja to ciagne od 6 lat, raz jest ok a raz zle. Patrze na zwiazki moich znajomych i sa zupelnie inne. Ciesza sie razem z bycia ze soba, maja plany. My tez mamy plany ale co z tego skoro te plany sie zmieniaja co chwile. :( po tych kilku latach chyba ie stety sily mi sie wyczerpaly. Po tych miesiacach siedzenia u niego w szpitalu, wspieraia go, bycia przy nim kiedy bylo najgorzej, myslalam ze wyjdziemy na prosta, bo przeciez uczucie potrafi wszystko ale nieststy choroba potrafi zniszczyc uczucie, nie moje-jego. on co chwile czuje co innego. mowi raz to a raz to. Ja tez duzo walczylam, staralam sie, kiedy on odchodzil ja dalej bylam. Ale dzis po tym co wczoraj uslyszalam stwierdzam ze ja juz nie mam na to sily. nie mozan walczyc o cos czego druga strona nie chce. Gdyby chcial to walczylibysmy obje. Tak samo wydaje mi sie w Twoim przypadku. Ja rozumiem chorobe, zaakceptowalam to, pokochalam takiego jakim jest....... ale przeciez nie mozna czeos robic na sile. trzeba wiedziec kiedy odejsc i dac spokoj ten osobie, nawet jesli czujesz ze w glebi serca ona wcale tego nie chce. Bo uwazam ze moj chlopak nie chce zebym ja odchodzila, jezcze 2 tygodnie temu mowil ze boi sie ze odejde a wczoraj sam mnie odtracil. O zwiazek musza dbac obie strony a nie starac sie i wlaczyc tylko jedna osoba bo nie da rady poprostu.
[/quote]


dziękuję za ten wpis, że po tylu latach co ktoś kiedyś napisał mi pomaga teraz :P



podziwiam jak wiele kobiet daje swoje serce, siły, energię to cudowne,

a jednak zostają odrzucone, same i nie docenione za wysiłek, który wkładają

dobrze, ze to tu zostaje spisane i jest pociechą, wskazówką i radą dla innych

smutne, że nie można z tym nic zrobić, żeby jednak miłość wygrywała w chorych serduszkach ...
[glow=red][color=#000080][color=#FF0000][color=#800000]zawsze jest ktoś kto Cię kocha, nawet możesz go nie znać...[/color][/color][/color][/glow]

joanna5831
zarejestrowany użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: pt maja 12, 2023 10:02 am
Gadu-Gadu: Brak

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: joanna5831 » pt maja 12, 2023 10:08 am

Witam.

Też byłam w takim związku ze schizofrenikiem. Trwał on 2 lata. Pokochałam go, zaakceptowałam chorobe. Zawsze powtarzał ze mnie kocha i że jestem całym światem dla niego ale u niego było tak że jak się pojawiał problem to od razu zrywał, uciekał do rodziców i blokował mnie wszędzie gdzie się dało po jakimś czasie się odzywał, przepraszał i ja zawsze wybaczałam. Aż doszło do tego że zaszłam w ciążę i w ciąży potrafił mnie zostawić bez słowa wyjaśnienia i uciekł do rodziców później znowu się odezwał ale okazało się że poroniłam to żadnego wsparcia nie miałam z jego strony bo spakował się i wyjechał i pozrywał wszystkie kontakty 😏 naprawdę ciężko jest związek ze schizofrenikiem. On brał leki, był normalny ale przychodziły moment że łapały go takie emocje 😏

Awatar użytkownika
karuna
zaufany użytkownik
Posty: 15810
Rejestracja: pt lut 17, 2023 6:23 pm
Status: czarny kot na ekranie
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: k.o.t.
Lokalizacja: kot nie istnieje

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: karuna » pt maja 12, 2023 10:44 am

I co z tego , ze miał schizofrenie, tzw zdrowi też tak robią albo gorzej.
[i]wdech i wydech

trwanie poza czasem

zima to zmiana[/i]

Awatar użytkownika
pingui
bywalec
Posty: 511
Rejestracja: pn cze 15, 2020 7:16 pm
Status: Guru
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Madagaskar

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: pingui » ndz maja 14, 2023 3:05 pm

Niedojrzały żałosny maminsynek. Powinien bawić się grabkami w piaskownicy, a nie brać się za dziewczyny. Smutna bardzo smutna historia. Ubolewam mocno.

Awatar użytkownika
Amann
bywalec
Posty: 135
Rejestracja: wt maja 16, 2023 3:50 pm

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: Amann » wt maja 16, 2023 4:10 pm

[quote=pingui post_id=697856 time=1684065939 user_id=10018]
Niedojrzały żałosny maminsynek. Powinien bawić się grabkami w piaskownicy, a nie brać się za dziewczyny. Smutna bardzo smutna historia. Ubolewam mocno.
[/quote]


Dla tego nie bierze się narkotyków www.plebania.pl

Awatar użytkownika
pingui
bywalec
Posty: 511
Rejestracja: pn cze 15, 2020 7:16 pm
Status: Guru
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Madagaskar

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: pingui » wt maja 16, 2023 6:51 pm

Pewno że nie gdzie jeszcze narkotyki na miałkość i maminsynkowość to kiepski pomysł.

Awatar użytkownika
Amann
bywalec
Posty: 135
Rejestracja: wt maja 16, 2023 3:50 pm

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: Amann » wt maja 16, 2023 8:16 pm

[quote=pingui post_id=697974 time=1684252307 user_id=10018]
Pewno że nie gdzie jeszcze narkotyki na miałkość i maminsynkowość to kiepski pomysł.
[/quote]


Oczywiście, musimy się liczyć z kryzysem i zbierać na emeryturę

piotrs
zaufany użytkownik
Posty: 1662
Rejestracja: sob paź 08, 2016 11:41 am

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: piotrs » śr maja 17, 2023 1:12 am

musi brać leki przede wszystkim

wtedy sie wam ułoży

a bierze leki

Awatar użytkownika
Amann
bywalec
Posty: 135
Rejestracja: wt maja 16, 2023 3:50 pm

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji

Postautor: Amann » śr maja 17, 2023 8:17 am

Związek chorych gospodyń domowych wie ile dodać masła orzechowego do klusek


Wróć do „mój partner jest chory”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] i 1 gość