Trzy tygodnie temu rozpoczęła sie u mojego syna druga psychoza(po odstawienu leków i paleniu marihuany).
Od tego też czasu bierze ketrel(dziś 600 mg)i narazie jest to docelowa dawka.Do dziś myślałam,że świetnie na niego zdziałał.W między czasie postanowiliśmy(a raczej ja)zmienić lekarza.Dziś była pierwsza wizyta.
W związku z tym,że dziś długo przebywałam z synem zobaczyłam,że jego stan jest taki jak przed trzema tygodniami.W związku z tym pojawiło mi się dużo wątpliwości.
1.Czy mogłam nie zauważyć,że wcale nie jest lepiej?
2.Czy był to właściwy moment na zmianę lekarza?
3.Czy jego stan mógł się poprawić a dziś jest zachwianie tej poprawy?
4.Czy może to,że był u innego lekarza pogorszyło jego stan? W zwiazku z tym,że syn samowolnie przestał brać poprzednie leki wzięłam bardzo dużą odpowidzialność za jego leczenie i dziś miotają mną te wątpliwości.
Chciałam jak najlepiej.Zmiana lekarza wynika też z tego,że chciałabym aby syn uczęszczał na grupę wsparcia.
Proszę nie dziwcie się,za tę odpowiedzialność ale mój syn jest bardzo bierny jeśli chodzi o leczenie.