Lub lakoniczną odpowiedzią, z której absolutnie nic nie wynika.Czuję Jego do mnie niechęć,wiem że go drażnię samym faktem,że żyję. Ostatnio ten proces narasta i niby nic się nie zmieniło a jednak czuje napięcie. czuję że jakby zbliżał się kryzys. Nie umiem zapobiec powtórce z rozrywki.Zaczynam panikować - wobec tej niewiadomej. Mam wrażenie ,że jest zupełnie sam. Z lekarzem, i terapeutą nie mam kontaktu.I on też nie - w każdym razie na poziomie - który mógłby zaowocować leczeniem. Sa rutynowe kontakty . Im wydaje się,ze jest OK .
Czemu mogę zapobiec?
Czy Rodzic może pomoc? Czy może coś zrobić? Jaki ma być? Czy ktoś z Was , tez tak odrzuca matkę ?
Próby "porozmawiania" są zbywane.....Zaczynam być czujna i niespokojna.