Napięcie


Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
River
zaufany użytkownik
Posty: 190
Rejestracja: wt gru 19, 2006 10:02 pm
Lokalizacja: Warszawa

Napięcie

Postautor: River » sob maja 11, 2013 10:42 am

Potrzebuję Waszej rady. czuję napięcie. Syn od dłuższego czasu się do mnie nie odzywa. Mieszkamy razem, ale jakby obcy ludzie.Moje próby kontaktu są torpedowane milczeniem.

Lub lakoniczną odpowiedzią, z której absolutnie nic nie wynika.Czuję Jego do mnie niechęć,wiem że go drażnię samym faktem,że żyję. Ostatnio ten proces narasta i niby nic się nie zmieniło a jednak czuje napięcie. czuję że jakby zbliżał się kryzys. Nie umiem zapobiec powtórce z rozrywki.Zaczynam panikować - wobec tej niewiadomej. Mam wrażenie ,że jest zupełnie sam. Z lekarzem, i terapeutą nie mam kontaktu.I on też nie - w każdym razie na poziomie - który mógłby zaowocować leczeniem. Sa rutynowe kontakty . Im wydaje się,ze jest OK .[b]A ja czuję[/b]. Istnieje prawdopodobieństwo,że to moja choroba.Że ze mną coś nie tak.....Jak to sprawdzić.

Czemu mogę zapobiec?

Czy Rodzic może pomoc? Czy może coś zrobić? Jaki ma być? Czy ktoś z Was , tez tak odrzuca matkę ?

Próby "porozmawiania" są zbywane.....Zaczynam być czujna i niespokojna.

Awatar użytkownika
DESIDERATA
zarejestrowany użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: pn maja 13, 2013 12:25 am
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 46492360

Re: Napięcie

Postautor: DESIDERATA » pn maja 13, 2013 12:48 am

Witaj,



Przeszedłem psychoze i pokonałem demony. Po pierwsze należyć olać lekarzy, oni nawet nie znają przyczyny schizofrenii. Pierwsze co to należy odrzucić lęk i strach i pojednać się z Bogiem. Tylko on może pomóc i tylko Jemu należy być posłusznym. Jeżeli tego nie rozumiesz to nic nie wskurasz. Być może nie ma sensu z Tobą rozmawiać. Ja poradziłem sobie z problemem sam. Pomógł mi Jezus. Gdybym się słuchał lekarzy to byłbym otumanionym manekinem nie zdolnym do czerpania radości z życia. Schizofrenia to nie choroba tylko stan umysłu.
[size=85][i][color=#FF0000]Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice,

i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.

a miłości bym nie miał, byłbym niczym. [/color]
[/i]
[/size]

Eden
zaufany użytkownik
Posty: 10574
Rejestracja: sob wrz 09, 2017 12:07 am
płeć: mężczyzna

.

Postautor: Eden » pn maja 13, 2013 1:01 am

[color=#FFFFFF].[/color]
Ostatnio zmieniony wt wrz 30, 2014 11:17 pm przez Eden, łącznie zmieniany 1 raz.
[size=85][color=#4080BF]Jestem też na:[/color] [url=https://twoja-psychiatria.pl]twoja-psychiatria.pl[/url][/size]

Awatar użytkownika
Mickey
zaufany użytkownik
Posty: 1618
Rejestracja: śr sty 04, 2012 8:48 am
Status: pracuję
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: Napięcie

Postautor: Mickey » pn maja 13, 2013 3:31 am

A ile Twój syn ma lat? I kto jest włąściwie chory Ty czy syn?

River
zaufany użytkownik
Posty: 190
Rejestracja: wt gru 19, 2006 10:02 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Napięcie

Postautor: River » pn maja 13, 2013 8:47 am

dziękuję bardzo za gotowość do rozmowy. To prawdziwa ulga! Ludzie! [quote="Dolphin"]River, my nie znamy Ciebie i twojego syna, na podstawie tego trudno ocenić, o co chodzi z tymi zimnymi relacjami matka-syn. Może idź do psychologa w Poradni Zdrowia Psychicznego? Lekarz rodzinny poda ci adres.[/quote]
Mój Syn ma 27 lat. Choruje od 10 .Mieszkamy razem. Na zasadzie mijających się lokatorów.Mam wrażenie ,że drażni go moja osoba,że się mnie boi.Jest skrajnie małomówny. Zwykle na wiosnę miał nawrót. Ponieważ mało mówimy - jakiekolwiek zmiany w jego sposobie bycia,np-wczoraj poszedł późni ej ( koło 1) spać stały się dla mnie sygnałem ze coś się zmienia,i być może -"rozkręca się" . [quote="Mickey"]A ile Twój syn ma lat? I kto jest właściwie chory Ty czy syn?[/quote] ostatecznie ja również - być może można to tak nazwać - jesteśmy naczynia połączone.[quote="DESIDERATA"]Schizofrenia to nie choroba tylko stan umysłu.
[/quote]

Chciałabym więcej dowiedzieć się jak Rodzic może się zachowywać by nie wciskać swojego niepokoju, by nie być intruzem .Być może nic specjalnego się nie dzieje. Tylko pamięć tego co było.

Chciałabym by ktoś napisał jak to wygląda od strony "zdiagnozowanego" jak można budować relacje z kimś skrajnie wycofanym , zamkniętym. Wydaje mi się ,że nie ma żadnego-przepływu. Być może jest to ochrona- gdy mechanizmy obronne -zostały uszkodzone,lub nigdy nie zostały zbudowane.Chciałabym to jakoś ogarnąć...

pozdrawiam i dziekuję za uwagę.

Awatar użytkownika
Mickey
zaufany użytkownik
Posty: 1618
Rejestracja: śr sty 04, 2012 8:48 am
Status: pracuję
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: Napięcie

Postautor: Mickey » pn maja 13, 2013 4:41 pm

Ja jestem chory na schizofrenię, i lubię jak ktoś spyta co słychać, jak się czuję, ale nie lubię jak ktoś mi się narzuca.

River
zaufany użytkownik
Posty: 190
Rejestracja: wt gru 19, 2006 10:02 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Napięcie

Postautor: River » pn maja 13, 2013 7:33 pm

[quote="Mickey"]Ja jestem chory na schizofrenię, i lubię jak ktoś spyta co słychać, jak się czuję, ale nie lubię jak ktoś mi się narzuca.[/quote]

A kiedy się "narzuca" ? czy Ty myślisz ,jak ktoś się czuje? Czy pytasz - kogoś -" Jak Ty się masz? co u Ciebie? czy jesteś tego ciekaw? Czy zależy Ci na komunikacji? ...

Eden
zaufany użytkownik
Posty: 10574
Rejestracja: sob wrz 09, 2017 12:07 am
płeć: mężczyzna

.

Postautor: Eden » pn maja 13, 2013 8:31 pm

[color=#FFFFFF].[/color]
Ostatnio zmieniony wt wrz 30, 2014 11:17 pm przez Eden, łącznie zmieniany 1 raz.
[size=85][color=#4080BF]Jestem też na:[/color] [url=https://twoja-psychiatria.pl]twoja-psychiatria.pl[/url][/size]

Awatar użytkownika
Roland89
zaufany użytkownik
Posty: 645
Rejestracja: czw sty 13, 2011 7:33 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: tylko dla wybranych

Re: Napięcie

Postautor: Roland89 » pn maja 13, 2013 8:43 pm

Może ma żal za przeszłość, za to co było .



10 lat temu - Poszedł dobrowolnie się leczyć, czy może był zmuszony tak jak ja ??
[b][i]Kocur Roland - smukły, podąża własnymi ścieżkami, przywiązuje się do miejsca jak i do ludzi, nocny drapieżca, ceni spokój, może ugryźć .[/i][/b]

Awatar użytkownika
Roland89
zaufany użytkownik
Posty: 645
Rejestracja: czw sty 13, 2011 7:33 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: tylko dla wybranych

Re: Napięcie

Postautor: Roland89 » pn maja 13, 2013 8:53 pm

[quote="River"] Im wydaje się,ze jest OK .[b]A ja czuję[/b]. Istnieje prawdopodobieństwo,że to moja choroba.Że ze mną coś nie tak.....Jak to sprawdzić.

Czemu mogę zapobiec?

Czy Rodzic może pomoc? Czy może coś zrobić? Jaki ma być? Czy ktoś z Was , tez tak odrzuca matkę ?

Próby "porozmawiania" są zbywane.....Zaczynam być czujna i niespokojna.[/quote]




Osoby trzecie spoza rodziny, a tym bardziej psychologowie nie mają wglądu w przestrzeń duchową osoby chorej, bo tylko Twój Syn będzie najlepiej wiedział o co chodzi, najprawdopodobniej .



Może jest sfrustrowany ... Ma pracę ?? Ma dziewczynę ?? Ma przyjaciół ??



Może potrzebny jest mu najzwyklejszy szczery uśmiech od ciebie ale i od innych .



Może to żal do całej tej choroby, żal a z żalem i frustracja, a frustracja w głębi duszy, może dawać takie gorzkie owoce w postaci nie zauważania swojej matki .



Za dużo tego może, za dużo .
[b][i]Kocur Roland - smukły, podąża własnymi ścieżkami, przywiązuje się do miejsca jak i do ludzi, nocny drapieżca, ceni spokój, może ugryźć .[/i][/b]

Awatar użytkownika
kwazar
zaufany użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: pn maja 06, 2013 1:56 pm
Status: student
płeć: mężczyzna

Re: Napięcie

Postautor: kwazar » pn maja 13, 2013 8:55 pm

Ja co jakiś czas mam podobne stany do Twojego syna. Na początku rodzina miała wiele pytań do mnie, do lekarzy, nie wiedzieli co zrobić i czy w ogóle trzeba coś robić. Po prostu musiałem pomilczeć, przeanalizować sobie ostatnie wydarzenia, wyciszyć, uciec choć na chwilę z tego świata. Po jakimś czasie "wracałem do żywych", rodzina nauczyła się, że nie jest to groźne. Nie powinno się każdego stanu, odejścia od normy od razu poprawiać lekami, wizytami u lekarza. To tylko może pogorszyć sytuację. Mimo tego, że leki jem o ustalonych porach, czasem idę spać o 1wszej, 2drugiej, albo 10tej. Czas to najlepsze lekarstwo.
poszukuję sensu w niedorzecznym Wszechświecie

River
zaufany użytkownik
Posty: 190
Rejestracja: wt gru 19, 2006 10:02 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Napięcie

Postautor: River » pn maja 13, 2013 9:35 pm

Kochani! dziękuje za Wasze uwagi! Syn jest w szpitalu , w pasach, po jakimś heliperidolu, i czymś tam jeszcze, Poszedł sam do szpitala.Bo się źle poczuł, zadzwonił do znajomego, ten mu polecił zgłoszenia się do szpitala w szpitalu dostał szału. Poszłam do szpitala zawiadomiona przez tego Znajomego.I strach mnie ogarnął.

Przychodzi mi do głowy taka refleksja"gdyby ktoś, terapeuta, asystent pozostawał ze mną w kontakcie,to gromadzone przez zapewne miesiące napięcie dało by się zneutralizować, w jakiś sposób. W samotności trudno sobie ze wszystkim poradzić. Więc czy można było temu zapobiec?

Awatar użytkownika
kwazar
zaufany użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: pn maja 06, 2013 1:56 pm
Status: student
płeć: mężczyzna

Re: Napięcie

Postautor: kwazar » pn maja 13, 2013 10:43 pm

Niestety szpital... Chodzi Ci o haloperidol. Nikt nigdy nie odpowie Ci szczerze i z pewnością na to pytanie, bo nikt nie mógłby zajrzeć do głowy i duszy twojego syna. Taki kontakt mógłby pomóc ale z drugiej strony mógłby pogorszyć ten stan. Jeśli chodzi o schizofrenie to opinie o terapiach "psychologicznych" są podzielone. Ja osobiście uważam (z obserwacji i z autopsji), że to na nic... Dla mnie "terapią" jest twórczość.
poszukuję sensu w niedorzecznym Wszechświecie

River
zaufany użytkownik
Posty: 190
Rejestracja: wt gru 19, 2006 10:02 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Napięcie

Postautor: River » wt maja 14, 2013 6:06 am

[quote="kwazar"]Niestety szpital... Chodzi Ci o haloperidol. Nikt nigdy nie odpowie Ci szczerze i z pewnością na to pytanie, bo nikt nie mógłby zajrzeć do głowy i duszy twojego syna. Taki kontakt mógłby pomóc ale z drugiej strony mógłby pogorszyć ten stan. Jeśli chodzi o schizofrenie to opinie o terapiach "psychologicznych" są podzielone. Ja osobiście uważam (z obserwacji i z autopsji), że to na nic... Dla mnie "terapią" jest twórczość.[/quote]
twórczość- ja to rozumiem,bo sporo malowałam i w dalszym ciągu-tworzę-teraz bardziej w kontakcie z ludźmi(teatr).Na czym polega schizofrenia? - czy to nie jest tak ,ze człowiek tworzy siebie -i zeby dac ludziom "dokończyć " ten proces w spokoju, a nie zmuszać do życia społecznego-przedwcześnie to nie byłoby "schizofrenii"

A teraz potrzebuję rady i wsparcia w kontakcie z tym całym szpitalem ,lekarzami, pielęgniarkami. Wydaje mi sie to tak-nieludzkie.Pielęgniarki są jak maszyny.A lekarze nie zdolni do zobaczenia całego procesu a nie tylko tej jednej sytuacji.

River
zaufany użytkownik
Posty: 190
Rejestracja: wt gru 19, 2006 10:02 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Napięcie

Postautor: River » wt maja 14, 2013 6:18 am

[quote="Roland89"]Może ma żal za przeszłość, za to co było .



10 lat temu - Poszedł dobrowolnie się leczyć, czy może był zmuszony tak jak ja ??[/quote]


A Ty masz żal za to co było? Czy jeszcze masz? Byłeś zmuszony? a teraz ?- Czy się leczysz?

A ja się teraz zastanawiam - jak z Nim rozmawiać - On pewnie czuje się winny,ze znowu wylądował w szpitalu...I wstyd. Stało się coś czego nie chciał. To obnażenie -że się nie panuje nad swoim życiem, nad swoimi, emocjami, myślami, nad swoją energią...ze jest się bezbronnym wobec sił w sobie , których się nie zna. Nie można ich poznać,jeżeli się nie otworzy swojego zamku i nie wpuści trochę świeżego powietrza...przecież Rodzic jest tylko człowiekiem i tez ma swoje bóle.

Awatar użytkownika
Roland89
zaufany użytkownik
Posty: 645
Rejestracja: czw sty 13, 2011 7:33 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: tylko dla wybranych

Re: Napięcie

Postautor: Roland89 » wt maja 14, 2013 12:07 pm

River



Powiem Pani .

Nadal mam żal, rozpamiętuje to kilka razy w miesiącu, najgorzej jest jak się zbliża rocznica szpitalna, badz musze odwiedzać mojego psychiatrę .

Jasne, że byłem zmuszony . Sam najprowdopodoniej nigdy bym się nie zgłosił na leczenie .



River, ale czy dużą małomówność od razu trzeba leczyć ?? Moja odpowiedz brzmi nie !!



Niektórzy z tego stanu nie wychodzą mimo przyjmowania leków, ja wczoraj miałem psychozę . Biore leki od 5 lat, teraz mam 24 lata .



Napiszę przykrą dla Ciebie rzecz, ale rodzice mogą nie zdołać wejść do przestrzeni chorego, nie mogą być z nim na 100 procent . To jest przykre ale np. ja bym chciał się otworzyć przed jakąś piękną panią psycholog, bo rodziców znam od zawsze, a nowe jest intrygujące . No przykro mi to pisać ...



Znam to po sobie, każdy uśmiech od takiej osoby wtedy jest ważny, każdy gest, ale tylko szczery - a niestety od swoich rodziców tego nie odchuwam, bo jestem skaleczony na zawsze, po cześci przez nich .



Czasem trzeba pisać prawdę tak jak ja teraz River, życze Synowi i Tobie zejścia z tej tzw. mgły, i powrócenia na rozjaśnioną już drogę .



Pozdrawiam Roland .
[b][i]Kocur Roland - smukły, podąża własnymi ścieżkami, przywiązuje się do miejsca jak i do ludzi, nocny drapieżca, ceni spokój, może ugryźć .[/i][/b]

Awatar użytkownika
DESIDERATA
zarejestrowany użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: pn maja 13, 2013 12:25 am
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 46492360

Re: Napięcie

Postautor: DESIDERATA » śr maja 15, 2013 12:38 am

Sprawa jest prosta, syn ma 27 lat. To już najwyższy czas się usamodzielnić i wyprowadzić od mamy. Ja olałem lekarzy i wszystkich, wyprowadziłem się z domu i obrałem swój cel. Matki często mają to do siebie, że są przewrażliwione, a to drażni facetów. Da lepiej pani dla syna spokój i nie zadaje mu pytań. Będzie chciał to sam porozmawia.
[size=85][i][color=#FF0000]Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice,

i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.

a miłości bym nie miał, byłbym niczym. [/color]
[/i]
[/size]

Awatar użytkownika
kwazar
zaufany użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: pn maja 06, 2013 1:56 pm
Status: student
płeć: mężczyzna

Re: Napięcie

Postautor: kwazar » śr maja 15, 2013 12:50 am

Nie można od tak tego wszystkiego odciąć, zostawić. "Jak będzie chciał to sam porozmawia" - nie można tak myśleć. A co jeśli głęboko w duszy i sercu chce, ale coś go blokuje. Ma wiele do powiedzenia i wyznania ale nie zna "języka" ? Trzeba mu pomóc, czasem nawet na siłę... Mnie przez pewien czas leczono na siłę i tego teraz nie żałuję, wręcz przeciwnie.
poszukuję sensu w niedorzecznym Wszechświecie

Awatar użytkownika
DESIDERATA
zarejestrowany użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: pn maja 13, 2013 12:25 am
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 46492360

Re: Napięcie

Postautor: DESIDERATA » śr maja 15, 2013 12:14 pm

Wszystko można. A co jeśli? Nic, tylko samemu można sobie pomóc. Ktoś może nakierowywać, wesprzeć dobrym słowem. Ale w sumie każdy sam musi rozwiązać swój problem. Podstawową rzeczą jest pozbyć się strachu i lęku i nie bać się śmierci, ale jednocześnie kochać życie. Polecam przeczytać tekst DESIDERATA, mnie to podniosło na duchu. PAMIĘTAJCIE JAKI POKÓJ MOZE BYC W CISZY. Ktoś kto nie przeżył psychozy ma nikłe szanse na nawiązanie dialogu.
[size=85][i][color=#FF0000]Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice,

i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.

a miłości bym nie miał, byłbym niczym. [/color]
[/i]
[/size]

Awatar użytkownika
DESIDERATA
zarejestrowany użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: pn maja 13, 2013 12:25 am
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 46492360

Re: Napięcie

Postautor: DESIDERATA » śr maja 15, 2013 12:38 pm

[quote]Chciałabym więcej dowiedzieć się jak Rodzic może się zachowywać by nie wciskać swojego niepokoju, by nie być intruzem .Być może nic specjalnego się nie dzieje. Tylko pamięć tego co było. [/quote]

Teraz syn jest w szpitalu. Nie będę wnikać w przyczyne. Nie zadawaj mu żadnych pytań, bo im bardziej będziesz naciskać tym on bardziej się będzie zamykał albo wybuchnie (prawdopodobnie). Zacznij działać, czyli zanoś mu dobre jedzenie bo w szpitalu jest ch....we. Przeproś go jeżeli przez Ciebie się tam znalazł. Przynieś mu czasopisma z fajnymi dupeczkami i jeżeli ma jakiegoś przyjaciela to powiadom ich, może zechcą go odwiedzić. Mnie ziomek odwiedzał w psychiatryku, w pinkponga graliśmy fajki mi przynosił. Trzeba okazać dużo serca, bo dobrymi chęciami to piekło jest wybrukowane...
[size=85][i][color=#FF0000]Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice,

i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.

a miłości bym nie miał, byłbym niczym. [/color]
[/i]
[/size]


Wróć do „moje dziecko jest chore”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] i 0 gości