Dlaczego nie możecie pracować w schizofrenii?

[Piotrek007]

[quote=Catastrophique post_id=648675 time=1631449575 user_id=6997]
[quote=Piotrek007 post_id=648660 time=1631445279 user_id=7641]
Ja jutro dzwonię do mojego szefa z informacją że odchodzę z pracy. Zbyt wiele rzeczy mi się nie podoba i tylko niepotrzebnie się wkurzam. Jak nie szanują pracowników i trzeba np. pilnować nadgodzin bo inaczej oszukują to ja dziękuje za taką pracę. Znajdę inną, taką która da mi satysfakcję.
[/quote]
Odważny krok. Trzymam kciuki.
[/quote]
E tam :) to nie jest praca moich marzeń i nikt mi nie każe tam pracować za karę.Siedze tam głównie sam a ja potrzebuje kontaktu z ludźmi żeby dobrze się czuć. Tam jest mnóstwo pracowników do okoła ale przychodzą do mnie tylko na chwilę jak coś potrzebują i nie ma możliwości za bardzo się z nimi nawet zakolegować. Czasami pogada się z kimś chwilę a tak to z nudów siedze na necie. Do tego pracodawca zachowuje się nie fair. Materialnie jestem zabezpieczony na wiele lat i to też nie jest argumentem żeby trwać w tej pracy, tym bardziej że zarobki są słabe. Nic mnie tam nie trzyma.

[Catastrophique]

[quote=Piotrek007 post_id=648677 time=1631452162 user_id=7641]
[quote=Catastrophique post_id=648675 time=1631449575 user_id=6997]
[quote=Piotrek007 post_id=648660 time=1631445279 user_id=7641]
Ja jutro dzwonię do mojego szefa z informacją że odchodzę z pracy. Zbyt wiele rzeczy mi się nie podoba i tylko niepotrzebnie się wkurzam. Jak nie szanują pracowników i trzeba np. pilnować nadgodzin bo inaczej oszukują to ja dziękuje za taką pracę. Znajdę inną, taką która da mi satysfakcję.
[/quote]
Odważny krok. Trzymam kciuki.
[/quote]
E tam :) to nie jest praca moich marzeń i nikt mi nie każe tam pracować za karę.Siedze tam głównie sam a ja potrzebuje kontaktu z ludźmi żeby dobrze się czuć. Tam jest mnóstwo pracowników do okoła ale przychodzą do mnie tylko na chwilę jak coś potrzebują i nie ma możliwości za bardzo się z nimi nawet zakolegować. Czasami pogada się z kimś chwilę a tak to z nudów siedze na necie. Do tego pracodawca zachowuje się nie fair. Materialnie jestem zabezpieczony na wiele lat i to też nie jest argumentem żeby trwać w tej pracy, tym bardziej że zarobki są słabe. Nic mnie tam nie trzyma.
[/quote]
Ja też jak szukałem pracy to takiej z intensywnym kontaktem ze wspolpracownikami i klientami. W ofertach pracy mozna przebierac (zwlaszcza jesli mieszkasz w duzym miescie) wiec zycze Ci abys znalazl cos co Cie usatysfakcjonuje.

[Piotrek007]

Dzięki

[Piotrek007]

Miałem pracę która odpowiadała mi zarówno towarzysko jak i płacowo to skończyła się gdy kilka osób z kierownictwa wylądowało za kratkami a główny właściciel do dzisiaj jest poszukiwany przez prokuraturę :D

Szkoda...

[Catastrophique]

Załóż własny biznes ;).

[raichu]

Ja bym nie wytrzymał pracy na pełnym etacie dlatego szukam czegoś na niepełnym. Bo chcę tylko dorobić do renty i przede wszystkim wyjść do ludzi i się nie nudzić w domu a nie tyrać no i wolę niepełny etat bo chcę mieć czas dla siebie też. Ale wiadomo jak to jest - u nas w mieście takich ofert mało i wymagania z kosmosu. A to chcą babę bo w sklepie jest damska odzież a to ze statusem studenta a to z prawkiem a przede wszystkim z doświadczeniem. A od czegoś trzeba zacząć przecież. Albo też nie chcą rencisty/niepełnosprawnego bo jest ciężko i to jest praca dla zdrowego. Poza tym zwykle ten niepełny etat jest tylko na papierze - zmiany są po 12h albo jak na pełnym etacie plus nadgodziny jak jest duży ruch. A ja pamiętam jak siedziałem w szkole te kilka godzin 5 dni w tygodniu albo na studiach dwa dni pod rząd po 10-12h i jak się wtedy czułem. Poza tym nie mam podejścia do klienta - zastanawiam się co powiedzieć itp nie jestem komunikatywny przez chorobę i działanie leków. Dźwigać też nie mogę bo jestem słaby fizycznie i nie mam kondycji i wydolności. A jeśli chodzi o te nieszczęsne studia to je zdałem tylko dla papierka i nic z nich nie umiem bo nie lubiłem tego kierunku a innych nie było na uczelni w moim mieście a wyjazd w moim przypadku odpada przez fobię społeczną i lęki. Dlatego praca w wyuczonym zawodzie też odpada. Tak samo nie wyjechałbym do większego miasta gdzie jest więcej ofert szukać pracy no i niepełny etat nie pozwoliłby mi na utrzymanie się tam. Wiadomo jakie są koszty mieszkania itp. Do założenia własnego biznesu nie mam głowy poza tym wolałbym coś prostego znaleźć na pół etatu jakieś wklepywanie danych do kompa bez użerania się z klientami nie mówiąc o pracy fizycznej czy znajomości przepisów w biurze. A takich ofert praktycznie nie ma. Tak samo nie chciałbym i nie umiałbym z racji braku predyspozycji zarządzać innymi ludźmi mimo posiadania wyższego wykształcenia. Poza tym mógłbym popadać w konflikty z przełożonymi przez mój impulsywny charakter oraz nie zgadzanie się z faktem że człowiek z takiej samej krwi i kości jak ja ma większe uprawnienia i wydaje mi polecenia czy też zwraca mi uwagę. Mógłbym się z nim pokłócić czy nawet poszarpać albo coś rozwalić jakby np nie działało dobrze albo musiałbym szukać błędu. Także nie mam wyjścia.

[Piotrek007]

[quote=raichu post_id=648683 time=1631456970 user_id=8317]
Ja bym nie wytrzymał pracy na pełnym etacie dlatego szukam czegoś na niepełnym. Ale wiadomo jak to jest - u nas w mieście takich ofert mało i wymagania z kosmosu. A to chcą babę bo w sklepie jest damska odzież a to ze statusem studenta a to z prawkiem a przede wszystkim z doświadczeniem. A od czegoś trzeba zacząć przecież. Poza tym zwykle ten niepełny etat jest tylko na papierze - zmiany są po 12h albo jak na pełnym etacie plus nadgodziny jak jest duży ruch. A ja pamiętam jak siedziałem w szkole te kilka godzin 5 dni w tygodniu albo na studiach dwa dni pod rząd po 10-12h i jak się wtedy czułem. Poza tym nie mam podejścia do klienta - zastanawiam się co powiedzieć itp nie jestem komunikatywny przez chorobę i działanie leków. Dźwigać też nie mogę bo jestem słaby fizycznie i nie mam kondycji i wydolności. A jeśli chodzi o te nieszczęsne studia to je zdałem tylko dla papierka i nic z nich nie umiem bo nie lubiłem tego kierunku a innych nie było na uczelni w moim mieście a wyjazd w moim przypadku odpada przez fobię społeczną i lęki. Dlatego praca w wyuczonym zawodzie też odpada. Tak samo nie wyjechałbym do większego miasta gdzie jest więcej ofert szukać pracy no i niepełny etat nie pozwoliłby mi na utrzymanie się tam. Wiadomo jakie są koszty mieszkania itp. Do założenia własnego biznesu nie mam głowy poza tym wolałbym coś prostego znaleźć na pół etatu jakieś wklepywanie danych do kompa bez użerania się z klientami nie mówiąc o pracy fizycznej czy znajomości przepisów w biurze. A takich ofert praktycznie nie ma. Tak samo nie chciałbym i nie umiałbym z racji braku predyspozycji zarządzać innymi ludźmi mimo posiadania wyższego wykształcenia. Poza tym mógłbym popadać w konflikty z przełożonymi przez mój impulsywny charakter oraz nie zgadzanie się z faktem że człowiek z takiej samej krwi i kości jak ja ma większe uprawnienia i wydaje mi polecenia czy też zwraca mi uwagę. Mógłbym się z nim pokłócić czy nawet poszarpać albo coś rozwalić jakby np nie działało dobrze albo musiałbym szukać błędu. Także nie mam wyjścia.
[/quote]

Fajnie jakbyś znalazł pracę w której czuł byś się dobrze i nie miał zbyt wielu stresów.Taką w której relacje z innymi były by "zdrowe".

[Piotrek007]

Kiedyś w pracy usłyszałem rozmowę w której padł tekst -"W pracy nie ma się znajomych - są tylko znajome twarze" .Tak mogą do tego podchodzić ludzie zdrowi psychicznie i ganiać za karierą.W naszym przypadku najważniejsze jest żeby nauczyć się panować nad stresem i lękami.Praca może dać wiele satysfakcji i nauczyć funkcjonowania w społeczeństwie.Mi osobiście praca dała wszystko czego brakowało mi podczas 20 lat życia w samotności.Dzięki niej zaleczyłem objawy choroby i zawsze traktowałem ją także jako spotkanie z ludźmi dające mi wiele radości i satysfakcji.Ale jeśli praca jest nieustającym stresem i odbija się negatywnie na samopoczuciu to tak samo zamiast pomóc może spowodować że jeszcze bardziej się rozchorujemy.Kariera i pogoń za pieniędzmi to dopiero wtedy,kiedy nie ma problemów chorobowych.

[Piotrek007]

I nie ma co patrzeć na innych,porównywać się czy też spełniać ich oczekiwania.Tym bardziej,że często inni nie są w stanie zrozumieć tego co siedzi w twojej głowie i z czym musisz się borykać.Nie każdy miał równe szanse.Trzeba zaakceptować siebie takim jakim się jest i nie trzeba dążyć zawsze do tego do czego dąży większość.Ja obecnie czuję się spełniony i szczęśliwy pomimo,że w oczach wielu muszę mieć bardzo smutne życie.Wiem przez co przechodziłem w przeszłości i potrafię poczuć ten swój stan umysłu z przeszłości gdy sięgnę po niego pamięcią.To co mam w głowie obecnie to jest przepaść w porównaniu z tym co było.A jak ktoś ze współczuciem zapyta dlaczego pracuje w zpch lub dlaczego nie założyłem rodziny to mogę co najwyżej zapytać go dlaczego nie potrafi być sam - ja nie potrafiłbym żyć w związku a parcie na karierę sobie odpuściłem bo mam zupełnie inne priorytety i inne rzeczy są dla mnie o wiele ważniejsze np.spokój i dobre samopoczucie.Miałem inne życie niż większość "zdrowych" i inne rzeczy są dla mnie ważne i dają mi szczęście.

[Piotrek007]

Zaczynam pisać nie na temat ale dokończę :D

W dzieciństwie bardzo bolały mnie sytuację kiedy np, brat wychodził spotkać się że znajomymi na imprezie,Pytałem sam siebie dlaczego ja siedzę w domu w tym czasie i czuję się odizolowany od społeczeństwa.Tak naprawdę gdybym wtedy znalazł się tam gdzie był brat to nie potrafił bym czerpać radości i jedyną myślą w głowie było by uciec z tamtąd jak najszybciej.Nie akceptowałem siebie takiego jakim jestem i pragnąłem rzeczy które pragną inni.Dopiero jak zaakceptowałem siebie zacząłem skupiać się na rzeczach i dążeniach które naprawdę chciałem aby zaistniały w moim życiu.Paradoksalnie dzięki temu że nie katowałem się swoimi ograniczeniami stawałem się coraz śmielszy i te ograniczenia zaczęły zanikać.

[Catastrophique]

[quote=Catastrophique post_id=648681 time=1631454149 user_id=6997]
Załóż własny biznes ;).
[/quote]
Ogólnie każdemu polecam. Własna firma daje mnóstwo satysfakcji. Co prawda potrafi być też mocno absorbująca, ale człowiek robi to co naprawdę chce i kocha - to bardzo w życiu ważne.

[falling up]

[quote=Catastrophique post_id=648695 time=1631462901 user_id=6997]
[quote=Catastrophique post_id=648681 time=1631454149 user_id=6997]
Załóż własny biznes ;).
[/quote]
Ogólnie każdemu polecam. Własna firma daje mnóstwo satysfakcji. Co prawda potrafi być też mocno absorbująca, ale człowiek robi to co naprawdę chce i kocha - to bardzo w życiu ważne.
[/quote]

to po co socjal?

[Amannn]

[quote=Catastrophique post_id=648695 time=1631462901 user_id=6997]
[quote=Catastrophique post_id=648681 time=1631454149 user_id=6997]
Załóż własny biznes ;).
[/quote]
Ogólnie każdemu polecam. Własna firma daje mnóstwo satysfakcji. Co prawda potrafi być też mocno absorbująca, ale człowiek robi to co naprawdę chce i kocha - to bardzo w życiu ważne.
[/quote]

Najlepsze żeby wpaść w długi i się samemu pogrążyć. Gdyby nie rodzice nie miałbyś na chleb. Twoja firma przynosi same straty.



Jak zwykle odradzasz tak żeby świadomie szkodzić innym. Wiesz ile wynosi teraz ZUS? który trzeba zapłacić a nie ma z czego?

[czaras]

[quote="Bright Angel"]Dlaczego nie możecie pracować w schizofrenii? No, właśnie, co Wam przeszkadza, aby pójść do pracy?

Mi przeszkadzały głównie 2 rzeczy: potworne zmęczenie, brak sił i rozregulowany sen.[/quote]

Dla potwornie zmęczonych polecam lek [b]Acespargin[/b]. Niestety na receptę. Jednak w niektórych aptekach na "krzywy ryj" powinni sprzedać. Co do samego leku to powiem tyle, że za czasów studenckich, gdy byłem potwornie zmęczony po całym tygodniu, jedna tabelka w sobotę rano w parę godzin przywracała mnie do życia. Polecam sprawdzić na sobie.



Powodzenia.

[czaras]

Acha. Jeszcze jedno. Niech was nie zmyli to, że [b]Acespargin[/b] to potas i wystarczy sobie kupić pierwszy lepszy preparat z potasem bez recepty. Niestety nie. Chodzi o słynny skład tego leku tj. [b]N-acetylowodoroasparaginian potasu[/b].

[Bright Angel]

[quote=czaras post_id=648781 time=1631562633 user_id=6561]
Dla potwornie zmęczonych polecam lek [b]Acespargin[/b]. Niestety na receptę. Jednak w niektórych aptekach na "krzywy ryj" powinni sprzedać. Co do samego leku to powiem tyle, że za czasów studenckich, gdy byłem potwornie zmęczony po całym tygodniu, jedna tabelka w sobotę rano w parę godzin przywracała mnie do życia. Polecam sprawdzić na sobie.



Powodzenia.
[/quote]

Dzięki, Czaras. Właśnie mam najpewniej niedobory potasu, bo mama często skurcze łydki, i nie tylko łydki. Staram się codziennie jeść banana. A jak go nie zjem, to mam skurcz łydki w nocy prawie na bank.

Może spróbuję tego Acesparginu, jak ukochany JEHSZUA da. Zobaczymy.

[Trickster]

a może magnezu ci brakuje? jego brak w organiźmie powoduje zmęczenie i skurcze....

[Piotrek007]

Pracuje do końca miesiąca a potem idę na resztę urlopu i dowidzenia :) .Pewnie zanim złoże papiery na rentę i zanim odbędzie się komisja miną ze trzy miesiące więc sobie trochę odpocznę zanim zacznę szukać innej pracy i bardzo się cieszę z tego powodu :)

[amigo]

Nie moge bo mam za slabe wyksztalcenie / doswiadczenie oraz brak checi na prace spowodowane choroba, lekami.

[Amannn]

[quote=Piotrek007 post_id=649489 time=1632249152 user_id=7641]
Pracuje do końca miesiąca a potem idę na resztę urlopu i dowidzenia :) .Pewnie zanim złoże papiery na rentę i zanim odbędzie się komisja miną ze trzy miesiące więc sobie trochę odpocznę zanim zacznę szukać innej pracy i bardzo się cieszę z tego powodu :)
[/quote]

Piotrek a nie lepiej jest ci iść na l4 a później na świadczenie rehabilitacyjne.