Postautor: kotek » wt sie 13, 2019 12:53 am
Ja mam małe doświadczenia z pracą. Raz znalazłem pracę bez orzeczenia (akurat wtedy, kiedy czekałem na komisję, by mi przyznali nowe), ale była ona bez umowy, razem przepracowałem po godzinie dziennie około przez osiem dni, więc to tyle co nic, mimo tego pracodawca był miły, w porządku. Przez kilka miesięcy pracowałem na umowie o pracę za najniższą krajową, miałem wtedy orzeczenie (II grupa, 02-P). Było to nawet coś banalniejszego niż sprzątanie czy ochrona. Praca ta była raz określona przez pewne dość ważne osoby jako "szkalowanie ludzi", na dodatek była wykonywana na dworze (zależność od pogody - to bywało naprawdę dokuczliwe!) i wymagała wożenia z sobą "narzędzia" pracy (po schodach, w autobusach - było to uciążliwe). W domu w ogóle nie przeglądałem ofert pracy, gdy znalazłem pracę, to była ona dzięki ofertom wyszukanym w stowarzyszeniu pomagającym niepełnosprawnym na spotkaniach z pośrednikiem pracy. Nie mam pracy od ponad pół roku. A trochę wizyt z pośrednikiem miałem. Jeździłem na rozmowy w sprawie pracy, głównie sprzątania czy ochrony, ale (przynajmniej jak do tej pory) nie zatrudnili mnie. Od prawie czterech lat mam rentę socjalną i orzeczenie. Mam obronioną pracę magisterską na kierunku, na który trudno się było dostać. W szkole radziłem sobie dobrze, ale w sferze społecznej i zawodowej funkcjonowałem bardzo nisko. Dysonans, kontrast. Od ponad czterech i pół roku mam diagnozę zaburzeń schizotypowych (przez pewien czas była schizofrenia w 2016 r. rozpoznana), od ok. 2008 - 2009 mam rozpoznanie zespołu Aspergera i nerwicy natręctw (książkowy jej przypadek, jak to powiedziała pewna psychiatra), przed 18 r. ż. zacząłem brać leki.