Terapia schizofrenii na drodze duchowej wg Janusza Tomasika

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
Awatar użytkownika
Jaskolka
zaufany użytkownik
Posty: 922
Rejestracja: śr gru 15, 2021 9:06 am
Lokalizacja: lubelskie

Terapia schizofrenii na drodze duchowej wg Janusza Tomasika

Postautor: Jaskolka » ndz lut 27, 2022 5:34 am

Zaczęłam czytać książkę (po kilka kartek - na tyle mogę ogarnąć) i zaczęłam w wyniku wczorajszej wieczornej lektury zadawać pytania. :think: Napisałam swoje rozważania

[shadow=blue][fade]Terapia schizofrenii na drodze duchowej wg Janusza Tomasika[/fade][/shadow] - moje wrażenia

Po przeczytaniu wstępu książki zadałam sobie pytanie, czy Bóg naprawdę jest taki, że dopuszcza pierwotne zranienie na osobach , które nie zawiniły w niczym. Przecież to się najczęściej dzieje w dzieciństwie. Tak, ja też miałam takie zranienie, było mi podane z miłością więc go nie rozpoznałam., Osoba która była narzędziem szatana budziła we mnie współczucie i odwzajemnioną miłość. Więc zapytałam dzisiaj, czy naprawdę Bóg do tego dopuszcza ?. Akurat mam gorsze samopoczucie, więc drugie moje pytanie zabrzmiało ,,czy widzę rzeczywistość taką jaka jest naprawdę ?'' :geek:



To pytanie to druga część moich rozważań po przeczytaniu wstępu, kilku kartek książki.

Czy też oprócz rozczarowania Bogiem wszystko co postrzegam jest iluzją.? Bo przecież prawdą jest że jestem wyalienowana, stwarzam pozory bycia częścią grupy, ale na przykładzie wycieczki z mojego zakładu pracy, gdy dyrektor przydzielił mi z wiadomych sobie powodów osobny jednoosobowy pokój to ja tam wcześnie wieczorami opuszczałam moich kolegów i koleżanki i szłam spać. A doświadczenie to było jakbym była w jakiejś pięknej przestrzeni. Bezpiecznej. :angelic-sunshine:

Książka nie jest napisana -czuję- po to abym straciła wiarę, ale abym w wyniku procesu dość skoncentrowanego dojrzewała do świadomości czym tak naprawdę jest choroba.
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże

Awatar użytkownika
Jaskolka
zaufany użytkownik
Posty: 922
Rejestracja: śr gru 15, 2021 9:06 am
Lokalizacja: lubelskie

Re: Terapia schizofrenii na drodze duchowej wg Janusza Tomasika

Postautor: Jaskolka » ndz lut 27, 2022 5:38 am

[b][i]Moje wrażenia z systematycznie czytanej książki o Schizofrenii[/i][/b]

[color=#004040]Jest dosyć logiczna, pisana językiem fachowym, jakby jednocześnie do pacjentów jak i terapeutów.

czytając ją po kilka kartek wieczorem obecnie jestem na etapie opisu osoby urodzonej z darem do kontemplacji. Taka osoba ma cechy w skrócie idealizmu, perfekcjonizmu, czystości w uczuciach i emocjach. O ile dobrze pamiętam jest to 10-15% osób w populacji ludzkiej. Taka osoba ma predyspozycje do słuchania i słyszenia Boga. Jeśli nie błądzi jeszcze,, a zajmuje się duchowością i jest na etapie własnego doskonalenia/ Może, jeśli taka Jego wola poczuć jego dotyk. Ale jeśli osoba ta doświadczyła zranienia pierwotnego , czyli została skrzywdzona w dzieciństwie to ma ,,zepsuty aparat'' jakby talent/cechę/łaskę jaką dostała wraz z urodzeniem. Staje się Schizofrenikiem. Uderzenie w dzieciństwie tak tą osobę ukształtowało że nie jest w stanie w sposób czysty korzystać z daru jaki otrzymała.

Zranienie, jako otwarta rana daje dostęp duchowi odstępczemu do takiej osoby. Głosy jakie słyszy są nie od Boga ale od tego ducha. Są nielogicznie chociaż logiczne dla chorego. Są wynikiem działania ducha. Społeczeństwo może mieć wpływ na ilość osób ze Schizofrenią.



To na tyle na chwile obecną,. Jestem ciekawa jak to się rozwinie.[/color]
:icon-wink:
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże

Awatar użytkownika
Jaskolka
zaufany użytkownik
Posty: 922
Rejestracja: śr gru 15, 2021 9:06 am
Lokalizacja: lubelskie

Re: Terapia schizofrenii na drodze duchowej wg Janusza Tomasika

Postautor: Jaskolka » ndz lut 27, 2022 5:56 am

[b][i]Zaczynam o książce opowiadać[/i][/b]

[color=#004040]Na chwile obecną jestem w połowie książki, zawsze zakładką zaznaczam miejsce gdzie skończyłam.

Opowiedziałam na terapii na której jesteśmy schizofrenicy o tym, że czytam tą książkę. Kolega, przesympatyczny, ambitny zaraz poszukał informacji o niej i trafił na to Forum (chyba nie będąc jego użytkownikiem) przeczytał to jakie wrażenia przyniosła ta książka innym osobom. Powiedział, że pisze w niej aby odstawić leki. Ja jestem w połowie książki i jeszcze nie znalazłam takiego zalecenia. Raz była wzmianka, ale nie muszę odstawiać leków. Traktuję czytanie jako przybliżenie aspektu duchowego w Schizofrenii. I na chwile obecną mam to.[/color]
[color=#808000]Biorę to co pasuje do mnie[/color].
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże

Awatar użytkownika
Jaskolka
zaufany użytkownik
Posty: 922
Rejestracja: śr gru 15, 2021 9:06 am
Lokalizacja: lubelskie

Re: Terapia schizofrenii na drodze duchowej wg Janusza Tomasika

Postautor: Jaskolka » ndz lut 27, 2022 6:14 am

[media]https://imgur.com/a/mEpvIEA[/media]
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże

Awatar użytkownika
Jaskolka
zaufany użytkownik
Posty: 922
Rejestracja: śr gru 15, 2021 9:06 am
Lokalizacja: lubelskie

Re: Terapia schizofrenii na drodze duchowej wg Janusza Tomasika

Postautor: Jaskolka » ndz lut 27, 2022 6:41 am

[b][i]predyspozycja do kontemplacji[/i][/b]

[color=#004040]W książce pisze, że każdy urodził się z jakimiś talentami. Schizofrenicy urodzili się z predyspozycją do kontemplacji zaopatrzeni w jakieś dary. Mają one im służyć do pogłębiania duchowości w życiu.

Tego nie ma w książce ale chciała bym zachęcić do refleksji jakie mamy te dary. Sama się zastanawiam nad swoimi.

Na pewno mam empatię, to czuję i jest tak silna że czasem uciążliwa. Stawiam się na miejscu człowieka, zwierzęcia w jakiejś trudnej sytuacji i ja tak czuję jakbym sama to przeżywała. Na pewno jest ten dar kontemplacji, który często jest nieakceptowany przez otoczenie bo ,,za dużo myślisz''

znalazłam inne przykłady, zamieszczę je i proszę, rozważcie na tej ściągawce gdzie się widzicie. ?

Szukałam możliwości zrobienia ankiety, może ktoś mi pomoże jak ją zrobić.[/color]




Oto [b][i]Cechy charakteru i osobowości[/i][/b]

[color=#004040]Asertywność

Bezinteresowność (altruizm)

Dokładność

Dobroduszność

Empatia

Gościnność

Grzeczność

Komunikatywność

Lojalność

Obowiązkowość

Pomysłowość

Pracowitość

Punktualność

Samodzielność (zaradność)

Sumienność

Szczerość

Troskliwość

Uczciwość

Uprzejmość

Wiarygodność

Wielkoduszność

Wyrozumiałość

Zdyscyplinowanie

Życzliwość

[/color]
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże

Awatar użytkownika
Jaskolka
zaufany użytkownik
Posty: 922
Rejestracja: śr gru 15, 2021 9:06 am
Lokalizacja: lubelskie

Re: Terapia schizofrenii na drodze duchowej wg Janusza Tomasika

Postautor: Jaskolka » śr mar 02, 2022 2:18 am

[b][i]Czytam[/i][/b]

[color=#004040]I tak co wieczór co 3-4 kartki , na ile mogę się skupić. Bywa że już ostatnią kartkę czytam trzy razy pod rząd aby zrozumieć co tam pisze.

Spotkałam się z opiniami , że książka zawiera wskazania do porzucenia leków. :think:

Jak do tej pory jestem prawie w połowie i tylko raz zostało to delikatnie nadmienione. Wskazane .

Ale nic nie ma do tej pory aby zrobić to teraz. :shifty:

Dziwię się, że porzucenie leków jest czymś co wyklucza podjęcia sposobu zaleceń Janusza Tomasika.

Dziwię się ze właśnie to zniechęca do czytania, Czytam o wiele poważniejszej sprawie.

Jestem na 142-giej stronie. Jest tam kilka sugestii, warunków rozpoczęcia drogi ocalenia od tego co się we mnie dzieje. Na początku zalecenia te mnie spłoszyły, spowiedź, codzienna eucharystia, asceza, rytm modlitw. To co pomimo rozproszenia będzie trudne.

Czyli coś co doprowadza wielu do psychozy.

Zatrzymałam się na tej stronie, odłożyłam czytanie dalszej części książki i wrócę kilka razy s powrotem te kilka ostatnich przeczytanych kartek. Będę rozważać jeszcze bardziej w skupieniu aby nic nie przeoczyć. Zdecydowałam się potraktować to co czytam z rozwagą i rozsądkiem ale i determinacją. [/color]
:idea:

cdn
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże

Awatar użytkownika
Jaskolka
zaufany użytkownik
Posty: 922
Rejestracja: śr gru 15, 2021 9:06 am
Lokalizacja: lubelskie

Re: Terapia schizofrenii na drodze duchowej wg Janusza Tomasika

Postautor: Jaskolka » sob mar 05, 2022 7:27 am

[i][b]zapanował spokój we wnętrzu podczas rozważania treści. [/b][/i]

[color=#004040]Minęło parę dni, nadal odłożyłam książkę, zaznaczona na stronie 142 i leży obok łóżka.

A to co w niej przeczytałam, daję sobie czas na przepracowanie w zmęczonej, otumanionej i chaotycznej głowie schizofrenika na lekach.

Dowiadując się z książki dociera do mnie że moje natchnienia trzeba brać pod rozwagę, głosy i uniesienia również. :angelic-halo:

Mówię sobie : :think: Naprawdę to jest kwestia do rozważenia , ale potrzebuję również z kimś porozmawiać..

Mam możliwość i mam kontakt do duchownego katolickiego, proboszcza i terapeutę od uzależnień. Jest to odpowiednia osoba dla mnie. Zadaję sobie pytanie, co takiego miała na myśli moja psycholog mówiąc że pewne kwestie dotyczące mnie przewyższają jej kwalifikacje i zaleciła rozmowę z tym duchownym.

Te zalecenia które mnie spłoszyły, spowiedź, codzienna eucharystia, asceza, rytm modlitw te rzeczy pracują we mnie na spokojnie :angelic-innocent: , czuję teraz spokój , już nie spłoszenie jak na początku. To pracuje we mnie. [/color]


cdn.
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże

Awatar użytkownika
Jaskolka
zaufany użytkownik
Posty: 922
Rejestracja: śr gru 15, 2021 9:06 am
Lokalizacja: lubelskie

Re: Terapia schizofrenii na drodze duchowej wg Janusza Tomasika

Postautor: Jaskolka » pn mar 07, 2022 8:39 am

[i][b]wynik parodniowych przemyśleń[/b][/i]

[color=#004040]Zalecenia aby z chorobą skończyć trochę -myślę- są niesłychanie niewiarygodne. Ale spróbuję, :think: :eusa-violin:

Mam do ustalenia 4 pory dnia w których będę się modlić, (nie chaotycznie i bez przerwy) mam zalecenia czym się modlić (brewiarzem dla księży) i codzienna Eucharystia i codzienny rachunek sumienia na zakończenie dnia, oraz stałe pory modlitwy x4 , lektura i pielgrzymki, które będą skąpe z powodu mojego stanu zdrowia. Ale nie ma tam w książce p. Janusza nakazów, tylko lista rzeczy do indywidualnego rozpatrzenia dostosowanego do każdej osoby osobno. Jeszcze jest to, co mnie najbardziej przestrasza to jakby rygor,... nie umiem znaleźć odpowiedniego słowa, hm ... może dyscyplina. Aby mieć taki plan dnia , który sprzyja zdrowiu psychicznemu, Sama widzę, że chodząc codziennie do pracy mam rytm dnia uregulowany przez 5 dni i to mi sprzyja.[i] Kawałek swojego tutaj tekstu umieszczę w dziale o tej książce[/i], aby było wiadomo coś o niej, bo z tego co czytałam w innym dziale nie zachęciło mnie do czytania, tylko moja sama wewnętrzna chęć poszukiwania Boga w tej chorobie, Nawet nie śmiałam marzyć że moja choroba złagodnieje albo może zrobi się remisja, dzięki temu co tam pisze. Ale Bóg wskrzesił Łazarza po kilku dniach w grobie ( jego rozpadające się ciało) to i może poradzić sobie z moim popsutym mózgiem.[/color]
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże

Awatar użytkownika
Jaskolka
zaufany użytkownik
Posty: 922
Rejestracja: śr gru 15, 2021 9:06 am
Lokalizacja: lubelskie

Re: Terapia schizofrenii na drodze duchowej wg Janusza Tomasika

Postautor: Jaskolka » czw mar 10, 2022 6:07 am

[b][i]stanęłam - rytm dnia trudny do uregulowania[/i][/b]

[color=#004040]Stanęłam na stronie 142 i stanęłam w przestrzeganiu zaleceń. Mój rytm dnia jest tak nieuregulowany, że trudno mi jeszcze nawet w przestrachu , że podołam utrzymywać dyscyplinę. :roll:

Powróciłam kilka kartek wstecz, zanotowałam, zaznaczyłam markerem i karteczkami listę. spiszę poniżej dla siebie tą listę. Być może nie mam osoby, która by mnie zmobilizowała , taka która wierzy przede wszystkim w moją chorobę. Być może potrzeba mi kogoś aby mi towarzyszył podczas rozpoczęcia. Tak sobie myślę, że chcę szukać w Schizofrenii Boga, ale nie mam z kim towarzyszyć w tej drodze. Czyżby z racji indywidualizmu schizofreników , każdy z nas ma szukać swojej , unikalnej i jedynej drogi samodzielnie ? :think:

Być może nieufność wynika z wyczerpania i niedowiedzenia , ze jest wyjście. ?

Jestem na etapie zadawania pytań, robię to publicznie w formie pamiętnika, ale zależy mi na pełnej symbiozie moich doświadczeń, i przemyśleń z treścią książki.[/color]
:angelic-grayflying:



Napiszę pokrótce o co chodzi na początku



[color=#000000]_Spowiedź

_Codzienna Eucharystia ( w zależności od stanu chorego, ale zalecona jest najmniej 2-3 razy w tygodniu)

_Rachunek sumienia na zakończenie dnia , codziennie

_Stałe godziny modlitwy np 8,12,16,20 (Brewiarzem dla księży i osób zakonnych, Koronka do Miłosierdzia, Różaniec, zwłaszcza Liturgia Godzin)

_Rozmowa z Bogiem przed Krzyżem

_Lektura

_Pielgrzymki

_Asceza[/color]




[color=#004040]Nie wszystko na raz , tylko dostosowując poszczególnie do chorego. Pojawią się Rozproszenia, zaleca się nie ustawać pomimo, te rozproszenia mogą trwać długo, choćby podczas modlitwy przychodzące myśli co powiedziała sąsiadka, jaka jest promocja w sklepie, gdzie spędzę najbliższe wakacje. itd itp

Doczytałam, że można na chwile zaniechać jeśli czuje się przeciążenie, nie nadrabiać również pominiętych godzin. Nie obciążać struktury i tak obciążonej w chorym organizmie. :animals-dogrun:



No tak, ja zaczęłam modlitwy bez spowiedzi, może stąd wynika brak determinacji, Nie mam jeszcze oczyszczonego sumienia, moja dusza na pewno potrzebuje obmyć się i pokutą oczyścić. Wybielić. :angelic-innocent:



Mam już umówioną wizytę z odpowiednim księdzem -kapelanem naszego szpitala, który jest odpowiedni i jeszcze zadzwoniłam i umówiłam się na rozmowę z duchownym i jednocześnie terapeutą na rozmowę za 2 dni. To powinno być wystarczające na ( prawdziwy) początek .[/color]
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże

Eden
zaufany użytkownik
Posty: 10574
Rejestracja: sob wrz 09, 2017 12:07 am
płeć: mężczyzna

Re: Terapia schizofrenii na drodze duchowej wg Janusza Tomasika

Postautor: Eden » wt cze 14, 2022 12:28 am

[quote=Jaskolka post_id=661959 time=1645929243 user_id=10375]


Po przeczytaniu wstępu książki zadałam sobie pytanie, czy Bóg naprawdę jest taki, że dopuszcza pierwotne zranienie na osobach , które nie zawiniły w niczym.




[/quote]


Cierpienia mogą spotkać osoby niewinne - ale takie osoby po czasie wyjdą z nich obronną ręką. Aby żyło nam się lżej, trzeba starać się miłować innych ludzi. Osoby skrytykowane, samotne, nieszczęśliwe - dotyka alkoholizm - a powodem może być to, że nie miłują się z innymi jak trzeba.



Ksiązki nie znam, czytałem tylko książki napisane przez psychologów: "- odkrywaj sens i siebie w swoim życiu, a wyjdziesz z doła".



Kilka rzeczy boli pacjenta: strach, bycie skrytykowanym, brak afirmacji kim jesteś.
[size=85][color=#4080BF]Jestem też na:[/color] [url=https://twoja-psychiatria.pl]twoja-psychiatria.pl[/url][/size]


Wróć do „przeżycia religijne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] i 11 gości