Może to wina nadmiernego rozwoju świata, że jest tyle chorób. W średniowieczu pobierano dziesięcinę - 10% podatków, teraz praca jest opodatkowana w sposób straszliwie wysoki, do tego każdy produkt ma VAT, akcyzę paliwo, czy prąd. W tym kraju podatek pogania podatek, nawet nie uregulowano kwestii abonamentu RTV. Przede wszystkim ciężko założyć rodzinę w małych miejscowościach (tam bezrobocie jest dużo większe niż 5%), mimo 500+ i zasiłków, ale jak chce się kupić dziecku lepszy laptop, to trzeba wydać z 5000 zł, albo i więcej.
Zgodzimy się, że system rentowy w Polsce jest wysoce niewystarczający, jedni mają załatwiane renty po znajomości, albo inne rzeczy, a drudzy nie mogą na to liczyć. Jest trudno, być może m.in. dlatego, że system emerytalny w Polsce jest taki, że dzieci pracują na emerytury rodziców/dziadków, bo to co w PRL wypracowali inni zostało przejedzone w sposób niebywały. W moim miasteczku były zakłady typu huta żeliwa i coś jeszcze połączone z elektrownią, teraz stoją gruzy.
Wiem, że jeżeli chodzi o sprawy zdrowotne, to tak zwane przez lewicę redystrybuowanie dochodu jest potrzebne, wszak nie możemy pozwolić, aby niektórzy umierali na ulicy, czy mieli niemożliwe rachunki do spłacenia. W USA w niektórych stanach są zwroty za zabiegi, ale to nie poprawia sytuacji. Może pod paroma względami też jest to potrzebne, aby aktywizować ludzi do pracy (ale jak to robić, gdy koszt pracy z obu stron sięgnie ponad 20% pensji).
Dlatego...
- powinno być więcej ofert przez zmniejszenie kosztów pracy
- zlikwidować Powiatowe Urzędy Pracy i masę urzędów zajmujących się tymi samymi sprawami i niech ZUS dostanie nowe obowiązki, jak jest takim molochem to sobie poradzi
- zmniejszenie liczby urzędników, w PRL nie było komputerów a liczba urzędasów była parokrotnie mniejsza
- sprywatyzować TVP
Wtedy znajdą się pieniądze na zwiększenie rent i emerytur. Za 30 lat z emerytury nie będzie co zbierać, jeżeli nie przyjedzie do nas z min. parę milionów imigrantów, a trzeba ich gdzieś osiedlić, a wymagania ludzi są coraz większe.