Postautor: cezary123 » śr maja 22, 2019 6:45 pm
[quote=Catastrophique post_id=577038 time=1558534895 user_id=6997]
A może są szczęśliwi po "drugiej stronie" i wcale nie myślą o powrocie?
[/quote]
No tak, łączą się z Bogiem w jedno w jednym wielkim bólu niecałkowitego istnienia i zadumie nad rzeczywistością.
Rzeczywistością swoją i świata, który dalej ewoluuje sam.
Czy jakiś szczęśliwy zmarły chociaż palcem ruszył, którego nie ma, aby pomóc jedynemu realnemu pokoleniu w aktualnym okienku teraźniejszości i istnienia przesuwającym się na osi czasoprzestrzeni? Mógł zapobiec wypadkowi, zbrodni, przesunąć tor pocisku, wskazać miejsce porwania itp.
Ja gdybym był zmarłym, nie wytrzymałbym ani chwili wiedząc co się na planecie dzieje. Może Bóg, jeżeli nigdy nie był żywy, jest niewinny, bo nie rozumie, ale ktoś, kto zostawił cały bieg rzeczy i wie jak to jest? A może właśnie tylko tyle Boga ile rzeczywistości i to jest odczucie wspólne Jego i nas. Frustracja boska.
"Po tamtej stronie" równie dobrze może oznaczać to, jak dinozaury pomarły i nie wiedząc nic o swoich przeżyciach, obecnie istnieją jako inne gatunki wykluwające się w ciepłych gniazdach do nowego losu. Albo świadomości zamęczonych w obozach odradzają się od nowa w losach obecnego pokolenia w dobrych domach nie pamiętając bólu, trwogi ani umierania. Oczywiście, że nie myślą o powrocie, aby tylko do przodu w ewolucji, aby istnieć i żyć nowym życiem. Ale to nie jest takie pewne, bo system może być dziurawy i niektórzy zmarli nie mają kontynuacji. A może nawet tak rozwalony, że żadni.