Czy wierzysz w Boga?

[Unknown]

[quote="Newt"]Schizo, akurat w sataniźmie ateistyczny jest tylko odłam laveyański, który zresztą jest tylko filozofią życiową a nie religią. W sataniźmie teistycznym jest Bóg itd.[/quote]
Wiem, przecież założyłam kiedyś nawet temat o satanizmie i większość z nich jest ateistyczna. :wink:
[quote="Church of Satan"]Kościół ten został założony 30 kwietnia 1966 roku przez Antona Szandora LaVeya. Kościół Szatana jest pierwszą organizacją w historii, która akceptuje prawdziwą naturę człowieka - jako cielesnego zwierzęcia żyjącego we wszechświecie, który jest przesiąknięty "Ciemną Siłą" nazywaną przez Nas - SZATAN. (...) Dziś Kościół Szatana ma na celu kontynuowanie założeń utworzonych przez Antona LaVeya na podstawie Jego twórczości. (...) [u]Jest wiele osób, które chcą wprowadzić Cię w błąd, mówiąc że "Bóg" istnieje. Ci ludzie są kłamcami! Bogiem jesteś Ty sam i to Siebie powinieneś czcić! Nie daj się zwieść innym, którzy chcą głównie na tym zarobić. Religia istnieje przez Kościół i duchownych, którzy dzięki szerzeniu tych bzdur mogą się utrzymać.[/u][/quote][quote="Satanorium"]Jednym zdaniem można powiedzieć, że to hedonistyczna filozofia plus obrzędy czarnej magii. LaVey do swojej religii nie wprowadził wiary w osobowego Szatana, jak mogłaby sugerować jej nazwa. Szatan to symbol i nie czci się jego, lecz jego własności, a o jakie własności chodzi, zostało to zawarte w "9 Twierdzeniach Satanizmu". (...)[/quote]

[Petruccio]

[quote="Church of Satan"]Religia istnieje przez Kościół i duchownych, którzy dzięki szerzeniu tych bzdur mogą się utrzymać.[/quote]
Więc co miał zrobić? Stworzył kolejną religię :mrgreen:

[Newt]

.

[KAMELEON]

ja po tym wszystkim co przeszedlem w psychozie wierzę w Boga,obawiam sie ze mnie osadzi po śmierci i trafie na same dno piekła :evil:

[ptk]

Dla mnie wierzyć w Boga,to mieć świadomość w każdej sekundzie życia,że Bóg patrzy na ciebie widżi każdy twój krok,słyszy twoje myśli.Wiara w Boga to poświęcenie całego swojego życia dla Niego,świadomość że każda rzecz którą w życiu zrobisz,każde słowo i każda myśl którą masz w głowie jest przed Nim obnażana.

Osobiście nie znam człowieka,który ma w sercu tylko miłość,nie potrafi nienawidzieć,krzywdzić,nigdy nie kierować się własnymi przyjemnościami kosztem innych...

Dla tego ja nie potrafię wierzyć w Boga i myślę że lepiej chyba nie wierzyć niż wmawiać sobie że jest się wierzącym,i równocześnie na codzień choćby małymi "grzeszkami" udowadniać Bogu że ma się za nic Jego przykazania.



Ale to jest tylko moje zdanie i każdy widżi to na swój sposób...

[maniek123]

Bog istnieje no kurna nie widziecie jaki ja jestem zajebisty bo jestem wyslannikiem bozym zrozumcie to w koncu patrzcie dziewczyny i placzcie www.poskramiacz123.fotka.pl ! :oops:

[cezary123]

[quote="Piotrek123"] myślę że lepiej chyba nie wierzyć niż wmawiać sobie że jest się wierzącym,i równocześnie na codzień choćby małymi "grzeszkami" udowadniać Bogu że ma się za nic Jego przykazania.
[/quote]
Lepiej wierzyć, że Bóg odpuszcza nam takie grzechy, z którymi sami sobie nie poradzimy.



A ateiści, na przykład, nie wierzą z zupełnie innego powodu.

Uważają, że to człowiek jest lepszy od Boga, bo być "bogiem stwórcą" i stworzyć taką krwawą ewolucję i śmierć, to do Boga niepodobne. Widocznie to Jego myśli są przed człowiekiem obnażane w procesie naukowego poznawania tej materialnej złej rzeczywistości, w której musimy cierpieć. A jeżeli rzeczywistość stworzona jest do Boga niepodobna, to widocznie nie jest stworzona i Boga nie ma, a człowiek z jego humanizmem jest najlepszą istotą we Wszechświecie od jego początku. Ateiści wyobrażają sobie Boga i w tej samej chwili porównują Go ze sobą i swoimi oczekiwaniami wobec takiej Istoty. Wychodzi im, że jakby Bóg istniał, to by nie było tak źle jak jest. Widocznie tylko człowiek dał radę samoistnie zaistnieć ze swoim dobrem i rozumem w tej naszej materialnej jedynej rzeczywistości.Tylko tyle automatycznie dało się wycisnąć z tego świata i materialnych połączeń atomów tworzących życie, świadomość i nas samych obecnie.

I tak właśnie ludzie co innego rozumieją pod pojęciem "Bóg". Stawiają siebie na miejscu Jego- Stwórcy tego naszego dobra i świadomości, nie chcąc uznać, że On nas w tym wszystkim przewyższa i dzięki Niemu w ogóle możemy jako ludzie nawet i tak, daleko od Jego bezgrzeszności i doskonałości zaistnieć.

[maniek123]

ja bardzo wierze w Boga i wierze ze Bog daje mi wlasnie sile do zycia itd zreszta latwiej jest wierzyc ze ma sie Ojca w niebie ktory cie wspiera i ktoremu mozesz powiedziec o kazdej rzeczy tak jest latwiej przynajmniej dla mnie no i wierze napewno

[jojo]

[quote="Schizo"] PS. Jak można "ignorować istnienie" czegoś na co nie ma żadnych dowodów. :lol:[/quote]

Schizo, zgadzam się z Tobą. :)



Jak mam udawać, że nie zdaję sobie sprawy z istnienia czegoś, czego istnienia nie można potwierdzić ani zaprzeczyć...



Nie wierzę w Boga. Jestem ateistką.

[jojo]

[quote="cezary123"] A ateiści, na przykład, nie wierzą z zupełnie innego powodu.

Uważają, że to człowiek jest lepszy od Boga, bo być "bogiem stwórcą" i stworzyć taką krwawą ewolucję i śmierć, to do Boga niepodobne.[/quote]

[b]Cezary123[/b], jestem ateistką, ale nie uważam że jestem lepsza od Boga. Jak mogę być lepsza od czegoś, co nie istnieje?



Poza tym człowiek jest tylko człowiekiem. Nie jest jakąś nadistotą, która jest wszechwiedząca, wszechpotężna i genialna. Natomiast jest istotą omylną, żyjącą w strachu i nie znającą swojej przyszłości- o ile nie wierzy w Boga. Wiara w to, że nad nami czuwa opatrzność na pewno pomaga wierzącym.



Nie wyobrażam sobie Boga i nie porównuję go ze sobą.



Wiem, że gdyby istniał, byłby wszechpotężny i wszechwiedzący, czyli taki, jakimi chcieliby być ludzie.



[b]Cezary123[/b], nie jesteś ateistą, to nie snuj przypuszczeń jacy oni są i dlaczego nie wierzą.

[cezary123]

[quote="jojo"]Wiem, że gdyby istniał, byłby wszechpotężny i wszechwiedzący, czyli taki, jakimi chcieliby być ludzie. [/quote]
Ale sama mówisz wyraźnie mi tutaj dlaczego nie wierzysz.

Bo ludzie nie są Bogiem, a chcieliby. :)

"..nadistotą, która jest wszechwiedząca, wszechpotężna i genialna..." i która nie zrobiłaby tego nam, co bezosobowa automatyczna krwawa ewolucja robi każdej istocie od milionów lat.
[quote="jojo"]Cezary123, nie jesteś ateistą, to nie snuj przypuszczeń jacy oni są i dlaczego nie wierzą.[/quote]
A mogę powiedzieć dlaczego ja nie wierzę? :wink:

[sophie]

moze dlatego ze nie znasz istoty Bozej świadomosci ?

[cezary123]

Podobno dla zbawionych nas wszystkich Bóg udostępni swoje Wieczne Szczęśliwe Istnienie, przynajmniej jak swoim dzieciom.



A nie wierzę, bo przyszedłem, zobaczyłem i ... oczom nie wierzę. :)

podobnie musiał czuć się autor opowieści o tym jak ludzie po grzechu pierworodnym zostali wypędzeni ze szczęśliwego istnienia z Bogiem, gdzie Bóg widział że wszystko, co stworzył było dobre, i odeszli z raju Rozmnożyli się po całej Ziemi, zaczęli grzeszyć, czynić zło i ...nagle Bóg zaczął żałować, że utworzył człowieka na Ziemi. On też nie dowierzał co tu się dzieje :wink:

A potem był tylko płacz i zgrzytanie zębów bo przyszedł potop.

Wierzę w Boga, ale też zdaję sobie sprawę jak to może być, kiedy Go z nami nie ma, a człowiek oddala się od sensu istnienia.

[moi]

Cezary, a nigdy nie zastanawiałeś się nad tym, skąd się wzięła reszta ludzi, skoro Adam i Ewa mieli tylko synów (Kaina, Abla i ponoć Seta, o którego istnieniu Pismo Święte wspomina tylko w jednym miejscu)? ;)

Nie, żebym się czepiała, ale nurtuje mnie, jak sobie z tym radzą katolicy.



Pozdrawiam.m.

[cezary123]

A tak sobie radzą, że skoro obecnie jest nas 7 miliardów to widocznie ludzie wzięli się w sposób dosyć prosty, a mianowicie od ojca i matki :)

Tak jak to było naprawdę.

Adam i Ewa to postacie literackie, ale miały swoich rzeczywistych odpowiedników, kiedy pierwsza istota ze stada rozmnażających się zwierzątek otworzyła oczy jako człowiek. Potem już płodziliśmy i rodziliśmy ludzi.

A czy Adam z Ewą mieli pępki?

Jest ciągłość życia i rozmnażania daleko wstecz przed człowieka. Aż do pierwszych rozmnażających się a może ściślej mówiąc tylko powielających bezpłciowo biochemicznie żywych jednokomórkowych praorganizmów.

A kiedy w trakcie ewolucji została wykształcona płeć?

[moi]

A wierzysz w stworzenie wszystkiego w ciągu siedmiu dni, czy preferujesz raczej naukową teorię o wielkim wybuchu i teorię ewolucji? ;)



Pozdrawiam.m.

[cezary123]

Wierzyć to sobie mogę, że autorzy i dawni natchnieni pisarze Księgi Rodzaju już w tej chwili szczęśliwie istnieją sobie równolegle z nami w niebie u Boga. To byli tacy sami ludzie jak my a my jakoś istniejemy, a nicości nie ma. Bóg wie co robi.

Jeżeli zniknęli w nicości pośmiertnej na zawsze, to nie ma sensu rozpatrywać, czy poetycki komentarz tamtej istoty ludzkiej do rzeczywistości ma jakąś wartość, czy nie. Jeżeli jest Bóg i istnienie pomimo śmierci to "stworzenie" dzieje się nadal. Wtedy człowiek nie wiedział jak to naprawdę się działo, ale wiedział, że doprowadziło do zaistnienia człowieka, czyli jego wtedy i nas teraz.

W tym jest "natchnienie" Boże Biblii.

Co człowiekowi po wiedzy o Wielkim Wybuchu i ewolucji życia na naszej małej planetce, jeżeli istnienie skończyłoby się wraz ze śmiercią tamtych starożytnych poetów, którzy ułożyli tamte teksty i wierzyli, przez swoje krótkie życie, że za tym kryje się Stwórca?

Nie skończyło się istnienie, więc obecnie mamy szansę wiedzieć więcej o skomplikowanych prawach przyrody w najmniejszej skali cząstek elementarnych i energii, jako też w największej skali- galaktyk i wszechświata.

Istnienie obecne nas nadaje sens temu materialnemu martwemu stworzeniu.

[przegłosowany]

[quote="cezary123"]Wtedy człowiek nie wiedział jak to naprawdę się działo, ale wiedział, że doprowadziło do zaistnienia człowieka, czyli jego wtedy i nas teraz.

W tym jest "natchnienie" Boże Biblii.[/quote]

Rozumiem Twoje myślenie, choć nigdy nie przeczytałem całej Biblii od deski do deski. To jest na pewno piękna Księga (żywię nadzieję że wyciągniesz coś z niej specjalnie dla mnie, bo jesteś w tym oblatany :)). Ale jest też mnóstwo innych ksiąg, ksiąg ładnych i brzydkich. ;) Pozdrawiam. :)

[przegłosowany]

A w Boga wierzę, może się skrywa w antymaterii, którą odkryliśmy, antycząsteczki, bezmiar kosmosu np. ...

[cezary123]

[quote="przegłosowany"]To jest na pewno piękna Księga[/quote]
Pewnie że piękna. Staje się coraz piękniejsza i coraz dramatyczniejsza aż do punktu kulminacyjnego i rozwiązania akcji przy Jezusie Chrystusie i Zmartwychwstaniu Boga-Człowieka, a także zapowiedzi apokaliptycznej Wiecznego Nieba i Ziemi bez śmierci. Najpiękniejsza jest pod koniec.